Marcin Najman to niekwestionowana legenda polskich freak fightów. Jego kariera to wzloty i upadki, choć tych drugich było nieco więcej. Jest jedną z najbardziej barwnych postaci w tym świecie i niemalże zawsze jego wypowiedzi wywołują uśmiech na twarzy. Przyjrzyjmy się jednak tym lepszym momentom w jego historii.
- Sprawdź kartę walk FAME MMA 28
Imponujący początek
Swoją pierwszą walkę w FAME MMA stoczył jeszcze w październiku 2019 roku na gali numer pięć. Jego rywalem był wówczas Bonus BGC, który w swojej karierze nie posmakował zwycięstwa. Dosyć sporym faworytem w tym starciu był Marcin Najman i raczej mało kto zakładał inny scenariusz niż pewny triumf.
Cesarz wygrał ten pojedynek już w pierwszej rundzie, nokautując przeciwnika. Zyskał on wtedy duży respekt publiczności, która licznie dopingowała go w kolejnych starciach. Większości wydawało się wówczas, że pomimo niezbyt imponującej kariery zawodowej, Marcin Najman będzie solidnym freak fighterem.
Kompromitacja z Bestią
Po walce Marcina Najmana z Bonusem BGC do oktagonu wszedł Piotr "Bestia" Piechowiak wraz ze swoim sztabem i managementem. Te obrazki z pewnością zapadły w pamięci fanów FAME MMA. Były kulturysta i strongman wyzwał zwycięzcę pojedynku do walki na następnej gali.
Cesarz zgodził się bez zastanowienia, przy czym wbił szpileczkę w nowego przeciwnika, z czego wywiązała się afera w oktagonie. Panowie zmierzyli się na gali FAME MMA 6 i trzeba uczciwie przyznać, że był to bardzo jednostronny pojedynek. Bestia znokautował Najmana w pierwszej rundzie i upokorzył go na oczach wielu ludzi.
Rehabilitacja z Daro Lwem
Pod lupę mieliśmy wziąć jednak same zwycięstwa Najmana, a więc pomińmy ten wyjątek i przejdźmy do rzeczy. Marcin Najman na kolejnej gali wziął sobie idealnego rywala do podbudowania morali po kompromitującej porażce z kulturystą.
Widać było, że odrobił lekcję i już w pierwszej rundzie znokautował swojego rywala. Daro Lew nie miał w tym starciu żadnych szans. Pewny siebie Cesarz postanowił wyzwać do pojedynku Don Kasjo, lecz jak się później okazało, nie był to najlepszy pomysł. El Testosteron (bo taki wówczas nosił pseudonim) totalnie się zbłaźnił w tym pojedynku i zaczął obalać w formule bokserskiej.
Po walce z byłym pięściarzem na Najmana wylał się spory hejt, a federacja wyciągnęła wobec niego poważne konsekwencje, więc zdecydował się na odejście z FAME i założył MMA VIP.
Nowy rozdział
W 2021 roku Marcin Najman założył własną federację o nazwie MMA VIP. Na pierwszej gali stoczył pojedynek, który miał oficjalnie zakończyć jego karierę. Wszyscy doskonale wiedzieli, że słowa o zakończeniu kariery w ustach Najmana brzmią podejrzanie. Jego rywalem był wówczas Taxi Złotówa.
Cesarz nie zaprezentował się z dobrej strony i po raz kolejny przegrał, lecz nie dotrzymał obietnicy i nie był to jego ostatni pojedynek. Marcin Najman się nie poddał i wygrał dwa kolejne pojedynki w tej federacji. Pierwszy z nich wygrał z Ryszardem Dąbrowskim, a w kolejnym starciu pokonał Miśka z Nadarzyna.
Walka ta była owiana w kontrowersje. Ludzie mieli pretensje do sędziego, że przedwcześnie przerwał walkę. Nie przeszkadzało to jednak Najmanowi, który mógł świętować swoje drugie zwycięstwo z rzędu.
Powrót do freaków
W tamtym czasie Marcin Najman wdał się w dość spory konflikt z Pawłem Jóźwiakiem. Panowie zdecydowali się to wyjaśnić na gali Wotore 6. Walka ta potrwała nieco ponad 20 sekund, a bohater dzisiejszego tekstu padł praktycznie po pierwszym ciosie.
To nie był koniec ich sporu, a więc z ofertą przyszła nieistniejąca już federacja High League. Zawodnicy zdecydowali się wówczas na rewanż i stoczyli fenomenalny i zacięty pojedynek pełen ciosów i zwrotów akcji. Jednogłośnym zwycięzcą okazał się jednak Marcin Najman, który zaliczył udany powrót do oktagonu dużej federacji.
Zwycięstwo z Olejnikiem
Kilka miesięcy później Marcin Najman został ogłoszony jako nowy nabytek powstającej wówczas federacji Clout MMA. Cesarz stoczył tam pięć pojedynków i niestety każdy z nich okazał się porażką. Po tak długiej passie niepowodzeń trzeba było znaleźć rywala z nieco niższej półki.
Najman zdecydował się wrócić do FAME MMA, gdzie zmierzył się z jednym z najgorszych zawodników w historii freak fightów, czyli Tomaszem Olejnikiem. Cesarz wygrał to starcie, trzykrotnie knockdownując swojego rywala już w pierwszej rundzie. Była to chyba najłatwiejsza walka w karierze Marcina Najmana.
Czy wróci na zwycięskie tory?
Wygrana z Olejnikiem była jego ostatnią w dotychczasowej przygodzie. Następne wyzwanie już na nadchodzącej gali FAME MMA 28, podczas której Najman zmierzy się z Pawłem Bombą. Panowie z początku mieli spory konflikt, lecz ostatnio ich relacje się zdecydowanie poprawiły.
Obaj sobie razem żartują, więc wszystko wskazuje na to, że nie ma już tyle złej krwi między nimi. Ogromnym faworytem w tej walce jest Scarface, a więc będzie to z pewnością bardzo trudna przeprawa dla Cesarza. Wszystkiego dowiemy się już w najbliższą sobotę.

