Praca dziennikarza sportowego to marzenie tych, którzy od małego interesują się sportem, a w szkole zdecydowanie bardziej woleli pisać wypracowania niż liczyć ułamki. Nie wszystko jest jednak takie proste. Co należy zrobić, żeby nim zostać i na jakie zarobki można liczyć w tej branży?
Wykształcenie dziennikarza sportowego
Niektórzy pewnie myślą, że konieczne jest ukończenie dziennikarstwa na jednym z prestiżowych uniwersytetów. Obalamy mit. Studia owszem, mogą okazać się pomocne, ale ukończenie ich nie jest gwarancją sukcesu. Służą raczej poszerzaniu horyzontów, więc lepiej po prostu wybrać inny kierunek. Jacek Laskowski ukończył studia medyczne, Roman Kołtoń czy Paulina Chylewska – prawo, a Przemysław Babiarz czy Edward Durda – aktorstwo. Wśród najpopularniejszych dziennikarzy sportowych tylko co trzeci z nich skończył studia dziennikarskie – niektórzy z nich przyznali, że mogli lepiej wykorzystać swój czas.
Dużym plusem jest znajomość języków obcych. Krzysztof Wyrzykowski z Eurosportu ukończył filologię romańską, a Tomasz Ćwiąkała portugalską. Tomasz Urban świetnie zna język niemiecki, Piotr Dumanowski, Marcin Lepa czy Mateusz Święcicki – włoski. Rafał Dębiński mieszkał cztery lata we Francji, Przemysław Rudzki pracował w Anglii. Trudno być ekspertem od ligi zagranicznej i nie znać języka, którym się w niej posługują.
Jak zacząć przygodę z dziennikarstwem sportowym?
„Myślę, że dzisiaj dziennikarz bez mediów społecznościowych jest jak bez ręki. Social media to jest przyszłość, Twitter szczególnie. Za moment będzie można na tym godnie zarabiać” – mówił 2 lata temu Tomasz Ćwiąkała, jeden z najpopularniejszych Polskich dziennikarzy. Twitter to miejsce, w którym przepływ informacji jest najszybszy.
Liczba obserwujących na Twitterze — czołówka:
Mateusz Borek 572 tysięcy
Michał Pol 482
Roman Kołtoń 335
Krzysztof Stanowski 228
Tomasz Ćwiąkała 148
Andrzej Twarowski 142
Przemysław Rudzki 128
Tomasz Smokowski 111
Stan na kwiecień 2019
To jednak tylko 280 znaków, dlatego do wyrażania głębszych, obszerniejszych myśli służyć może fanpage na Facebooku. Nie ma lepszej reklamy dla własnych tekstów niż duża liczba polubień i udostępnień.
Warto podpiąć się również pod redakcję jednego z małych portali lub lokalnych gazet, które chętnie dają szansę młodym adeptom dziennikarstwa. Trzeba jednak liczyć się z tym, że będziemy pracować za darmo lub za niewielkie pieniądze. Nie od razu będziemy pisać felietony czy duże artykuły. Kluczowa jest systematyczność i cierpliwość
Na początku dobrze jest wyspecjalizować się w jednej dziedzinie i w niej być rzetelnym i konsekwentnym, a nie pisać o wszystkim po trochu — koniec końców, w takiej sytuacji zazwyczaj nie jest się kojarzonym z niczym konkretnym, a przez to znacznie trudniej jest się przebić. Dobrym przykładem jest tutaj Adam Kotleszka, który wręcz ubóstwia Major League Soccer i to na tym wyrobił swoje nazwisko, później poszerzając swoje horyzonty do kolejnych lig.
Tomasz Ćwiąkała, oprócz ciężkiej i regularnej pracy czy nauki języków, poleca również robienie wywiadów. Pokazanie się w internecie ze znanym piłkarzem i opublikowanie rozmowy z nim z pewnością doda renomy i rozpoznawalności Twojemu nazwisku. Nie łatwo zorganizować taką rozmowę, ale w końcu nikt nie mówił, że droga do wielkiej kariery jest usłana różami.
Dziennikarz sportowy zarobki
Średnia zarobków standardowego dziennikarza w Polsce wynosi około 4000 złotych brutto (wg. Pracuj.pl i Wynagrodzenie.pl). W redakcjach znanych portali na start można spodziewać się zazwyczaj pensji w wysokości od 2500 do 3500 złotych brutto. Umowa o pracę to rzadkość, najczęściej oferowana jest umowa o dzieło albo umowa zlecenie. Niestety czasem w grę wchodzi bezpłatny okres próbny.
Za krótkiego newsa otrzymamy z reguły nie więcej niż 25 złotych (zazwyczaj kilkanaście). Jeśli czujemy się coraz lepiej w długich formach, potrafimy zainteresować historią, można spodziewać się nawet 250 złotych. W przypadku prostszych zleceń czy mniejszych firm kwoty wynoszą zazwyczaj od 40 do 120 złotych. Nie od razu będziemy pisać felietony. Nikt nie chce czytać, co na dany temat sądzi Jasiu, Stasiu czy Zdzisiu, ale już Borek, Ćwiąkała, Stanowski — ich zdanie interesuje tysiące osób!
Czołówka może liczyć na kwoty nie mniejsze niż 300 złotych za jeden tekst. Trudno za to podać górny limit. Krzysztof Stanowski na swoim fanpage’u w 2014 roku, ujawnił, że za jeden materiał dla Przeglądu Sportowego otrzymywał 500 złotych, prawdopodobnie takie kwoty otrzymało również kilku jego utalentowanych kolegów z redakcji (Hajto, Węgrzyn, Dziekanowski).
Trudność ustalenia konkretnych kwot
Kwota, którą zarobi początkujący dziennikarz na samym pisaniu — będzie stanowić jego całe wynagrodzenie. Z kolei dla najpopularniejszych — ta kwota będzie obejmować mniejszy procent, gdyż takie osoby chętnie zapraszane są do studia telewizyjnego w roli ekspertów, zatrudniani w telewizjach jako komentatorzy albo też przyjmują posadę Ambasadora jednego z bukmacherów, jak zrobiła to piątka Panów, którzy dodatkowo prowadzą „Quizie pod Napięciem” – Pol, Hajto, Kołtoń, Borek, Smokowski. Z kolei Krzysztof Stanowski prowadzi własną redakcję, założył też drużynę piłkarską. Warto szukać alternatyw, własnej, indywidualnej ścieżki. Stąd kanały na Youtube, jak Prawda futbolu, Footruck, Misja Futbol, English Breakfast czy kanał Tomasza Ćwiąkały.
To właśnie powoduje, że ustalenie konkretnych informacji o zarobkach dziennikarzy z czołówki jest wręcz niemożliwe, jeśli nie jest się żoną jednego z tych panów. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak stwierdzić, że największy procent zarobków pochodzi z komentowania meczów czy występów w studio, idąc tropem najpopularniejszych dziennikarze w Polsce, prowadzących programy informacyjne, jak Durczok czy Kraśko — oni inkasują co miesiąc od 40 nawet do 90 tysięcy. Dla dziennikarzy stricte sportowych te zarobki nie są w zasięgu ręki, a kwoty pięciocyfrowe zarezerwowane są dla najpopularniejszych w tej tematyce.
Przeczytaj: Kim jest Tomasz Smokowski?
Prezenter sportowy — zalety pracy
Oprócz pensji, w tym przypadku atutem jest też fakt, że jednocześnie jesteś w pracy i na ciekawym wydarzeniu sportowym: meczu reprezentacji czy ulubionej ligi albo na Mundialu, oczywiście w zamian za rzetelną relację z wydarzenia. Możliwość pogadania z Lewandowskim czy zdjęcie twojego syna z piłkarzem to wierzchołek tej pracy i nagroda dająca mnóstwo satysfakcji! Każdy z dziennikarzy sportowych czasem wytyka wady swojej pracy, ale zawsze jest w stanie wymienić więcej pozytywnych stron.
Krótkie rady od komentatorów sportowych
Mateusz Borek: „Wytrwałość to klucz do osiągnięcia sukcesu. Trening, trening i jeszcze raz trening. Sportowcy są doskonałym przykładem tego schematu, ale sprawdza się on we wszystkich dziedzinach!”
Paweł Wilkowicz: „Wiem, że temat był już wiele razy poruszany, ale naprawdę: Trzeba czytać książki, żeby być Dziennikarzem!”
Filip Kapica: „Rodzice podjęli decyzję, że zapisują mnie na prywatne lekcje angielskiego, kiedy miałem 5 lat. To okazało się błogosławieństwem”
Tomasz Ćwiąkała: „Jak już byłem w gimnazjum czy liceum […] zdarzały się sytuacje, że przyjeżdżała jakaś gwiazda na koncert, musical, to po prostu wykorzystywałem to, by robić z nimi wywiady”
Toman Kołtoń: „Myślę, że bez pasji nie warto być dziennikarzem”
Tomasz Smokowski: „Uważam, że należy oddawać głos uczestnikom zdarzeń, że to jest treść dziennikarstwa (wywiady)”