Przemysław Płacheta od dłuższego czasu występuje na Wyspach, ale być może w najbliższym czasie ponownie zawita na polskie boiska. W mediach pojawiła się informacja, że jego usługami zainteresowany jest klub z Ekstraklasy, który nie zamierza zatrzymywać swojej transferowej ofensywy.

Płacheta może przejść do Widzewa Łódź

Łódzki klub zapowiedział potężną transferową ofensywę i zamierza słowa dotrzymać. W tabeli Ekstraklasy znajduje się tuż nad kreską, ma już trzeciego trenera i gra fatalnie. Do klubu trafił już doświadczony Lukas Lerager, który stanowił o sile FC Kopenhagi. Niekwestionowaną bombą będzie dopięcie transferu Osmana Bukariego. Widzew pobije tym samym rekord transferowy Ekstraklasy. Pięć milionów euro na stole robi kolosalne wrażenie, ale z najnowszych informacji wynika, że to nie koniec.

Zakupy mają być kontynuowane, a na celowniku jest polski pomocnik. Mowa o Przemysławie Płachecie, który ostatni raz na ekstraklasowych boiskach występował ponad pięć lat temu. Takowe informacje przekazał dziennikarz "Polsat Sport" - Damian Domitrz. Jak podkreślił, temat jest naprawdę realny. To przez pryzmat kończącej się umowy piłkarza z Oxford United. Kontrakt gracza obowiązuje dokładnie do końca czerwca 2026 roku. Widzew musiałby teraz zapłacić kwotę odstępnego, ale jest w dobrej pozycji negocjacyjnej, więc raczej nie będzie ona zbyt wygórowana.

Szansa dla obu stron

Płacheta wyjechał z Polski jako utalentowany ofensywny zawodnik, którzy przede wszystkim charakteryzował się niezwykłą dynamiką i fizycznością. Wydawało się, że te cechy będą przydatne w walce o skład Norwich, które zapłaciło za niego aż 3 miliony euro. Niestety, jego przygoda w tym klubie nie potoczyła się najlepiej. Najpierw został wypożyczony do Birmingham City, a później trafił za milion euro do Swansea City. Aktualnie jest piłkarzem występującego na poziomie Championship - Oxford United. W składzie znajduje się także inny Polak, Michał Helik.

Płacheta notuje regularne występy, aczkolwiek trudno stwierdzić, aby był niekwestionowanym wyborem trenera. W aktualnych rozgrywkach zanotował bowiem 15 spotkań, w których trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców. Sporo z nich zaliczył jednak z ławki. 27-latek ma na koncie także siedem meczów z orzełkiem na piersi. Na ten moment należy czekać na konkretniejsze informacje, ale wydaje się, że to mógłby być dobry ruch dla obu stron.