Od kilku dni w Internecie jest głośno o sytuacji, podczas której Natan Marcoń podobno uderzył Boxdela w trakcie spotkania w Miami. Jak się okazało, według Boxdela nie do końca jest to prawda.

Boxdel o kłamstwach Marconia

Niedawno mogliśmy usłyszeć od Natana, że miał on okazję natknąć się na Boxdela podczas wakacji w Miami. W trakcie spotkania Marcoń rzekomo uderzył Michała za jego wcześniejsze "kłamstwa".

Ja spotkałem Boxdela w Miami i mu liścia sprzedałem. (...) Umówiliśmy się na sparing, żebyśmy zrobili i wiecie, co zrobił Boxdel na następny dzień? Wyjechał k**wa z Miami i jest już w Polsce. Zliściowałem grubasa, dostał liścia za kłamstwa swoje, do których się w ogóle przyznał na live, na Aferkach.

Jak się okazało, w tym przypadku to nie Boxdel jest kłamcą. Prawdopodobnie każdy się spodziewał, że taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. Michał nie tylko zdementował słowa Marconia, ale także zdradził, że Amadeusz Ferrari naprawdę zaproponował mu sparing z Natanem.

Jak się okazało, sparing miał być ustawiony na korzyść Michała. Marcoń stwierdził, że i tak nie miałby szans wygrać z Boxdelem. Natan chciał jedynie zorganizować taki sparing, aby móc pogodzić się z Boxdelem i prowadzić z nim w przyszłości transmisje na żywo.

Natan Marcoń wymyślił sobie, że przez Amadeusza skontaktuje się ze mną, jak jeszcze byłem w Miami, żeby zrobić sparing w klubie Amadeusza, że na***rdole mu po prostu na tym sparingu. On sam zaznaczył, że nie jest w stanie ze mną tego sparingu wygrać, bo on nic nie trenuje, a ja jestem w gazie jeszcze po walce z Kasjo.