Od wybuchu afery „Pandora Gate” wszystko się zmieniło. Team marketingowy, posady pracowników, a nawet wysokie stanowiska w największej organizacji freakfightowej.
Kim jest Andrzej z FAME?
Jednym z pracowników, którzy budowali wizerunek marki FAME MMA od dłuższego czasu był niejaki Andrzej, którego nazwiska ze względów RODO nikt nie upublicznił w internecie.
Z pewnością możemy powiedzieć, że przez ostatnie 3 lata był on kluczową postacią w firmie, koordynował pracowników, był dyrektorem do spraw publikacji i komunikacji. Jednym słowem dawał z siebie wszystko, do tego stopnia, że wewnątrz organizacji jak poinformował nas Sylwester Wardęga, ludzie mówili na niego „piąty włodarz”, jednak do czasu.
Od momentu wybuchu afery wszystko się zmieniło!
Sam Andrzej uznał, że nie chce pracować w firmie, której PR chwilowo legł w gruzach, i postanowił odejść. Jednak czy aby na pewno było to dobrowolne opuszczenie tonącego statku?
Otóż nie, Michał Boxdel Baron, czyli jeden z włodarzy FAME MMA postawił swoim wspólnikom ultimatum - albo ja, albo on.
Panowie doświadczyli w ostatnim czasie naprawdę złych relacji. Michał otwarcie mówi o tym, że według niego Andrzej uniemożliwiał innym pracownikom komunikacje z przełożonym. Mało tego, sama efektywność pracy dyrektora medialnego znacząco spadła przez ostatnie pół roku. Wszystkie te wydarzenia w ostateczności poskutkowały wymianą teamu marketingowego w federacji FAME. Od tamtej pory jest tylko lepiej!
Federacja prężnie działa w social mediach a walki u legalnego bukmachera Betclic, z którym współpracują cieszą się dużym zainteresowaniem!