Po dwuletniej dyskwalifikacji za stosowanie dopingu Robert Karaś został dopuszczony do udziału w zawodach Florida ANVIL Ultra Triathlon. Pokonał trasę pięciokrotnego Ironmana w 60 godzin, 21 minut i 24 sekund, pobijając także rekord świata.

Karaś powraca z piorunującym sukcesem

W wyścigu pięciokrotnego Ironmana na Florydzie uczestnicy musieli przebyć łącznie 1130 km. Trasa składała się z 19 km pływania w otwartych wodach, 900 km jazdy na rowerze, a na zakończenie również 211 km biegu. Poprzedni rekord świata należał do Adriana Kostery i wynosił 67 godzin, 45 minut i 51 sekund. Wynik Roberta Karasia zdecydowanie przewyższył poprzedni rekord o ponad 7 godzin.

- Robert walczył bez przerwy przez 60h. Nie spał ani minuty. Największy kryzys przypadł na ok 40km przed metą. Miał problem ze złapaniem tchu. Był na granicy. Wtedy myśleliśmy, że to koniec, ale po krótkiej przerwie wrócił na trasę i w wielkim stylu zakończył zawody - Michał Jurczyga, manager Roberta.

Karaś jest też rekordzistą na dystansie podwójnego i potrójnego Ironmana. To jego trzeci rekord świata.

Robert Karaś - "Karaś koksiarz"

Wokół udziału Roberta Karasia w zawodach na Florydzie narosło również wiele kontrowersji, związanych z jego dwuletnią dyskwalifikacją za używanie doppingu.

Łukasz Jurkowski - znany polski dziennikarz sportowy, wypowiedział się na temat negatywnych komentarzy w stronę Roberta Karasia. Zauważa hipokryzję w krytyce, sugerując, że wiele innych osób w sporcie również może stosować niedozwolone substancje, ale ich działania mogą być ignorowane lub zapomniane przez publiczność. Jurkowski zaznacza, że autorzy negatywnych komentarzy w Internecie niewiele wiedzą o sporcie, a osiągnięcia Roberta są wynikiem ciężkiej pracy, a nie tylko dopingowania.