Niedawno w Internecie pojawiły się przypuszczenia, że Wiewiór sprzedaje swój sygnet od FAME MMA. Okazało się, że wystawiony pierścień nie był podobno oryginalny - właśnie tak tłumaczy się Maksymilian.

Sprzedawany sygnet nie należał do Wiewióra

Właśnie Maksymilian na swoim Instagramie poinformował, że wystawiony sygnet nie należy do niego. Co więcej, stwierdził, że jest to zwykła imitacja, a nie prawdziwy oryginalny pierścień. Wiewiór zdradził również, że kupił go Puszbarber, który zdążył już pochwalić się tym na swoich social mediach.

Puszbarber tłumaczy prawdę o sygnecie

Ostatecznie okazało się, że sygnet został wyprodukowany przez tę samą pracownię złotniczą, co oryginalna partia Wiewióra. Puszbarber wytłumaczył, że prawdopodobnie FAME miało w planach dwa różne turnieje, w których nagrodą miała być biżuteria.

Jednak skąd takie przypuszczenia? Już tłumaczymy - obydwie partie zostały wyprodukowane kilka lat temu. Pierścień Maksymiliana posiada napisy "80 kg" oraz "FAME 20", natomiast własność Puszbarbera ma na sobie "84 kg" i "FAME 2023". Oficjalny turniej mial miejsce w 2024 roku, dlatego możliwe, że federacji pozmieniały się plany.

Wiewiór przyznał, że rozmawiał już z Puszbarberem. Sprawa została wyjaśniona i potwierdzono, że obydwa sygnety są oryginalne, mają certyfikaty. Co więcej, można wywnioskować, że Maksymilian dalej jest w posiadaniu wygranej biżuterii, więc hejt na niego był nieuzasadniony.