W Co-Main Evencie gali Prime MMA 8 zobaczyliśmy nokaut roku w wykonaniu Daro Lwa, co oczywiście podniosło poprzeczkę walki wieczoru tego wydarzenia. Do najważniejszego pojedynku tej nocy wyszli Kasjusz "Don Kasjo" Życiński oraz Arkadiusz Tańcula. Zwycięzca wyszedł tylko jeden.

Tańcula jednogłośnie przegrał z Kasjuszem i doprowadził do bójki!

Choć obaj mężczyźni mają spore doświadczenie we freak fightach to oczywiście Don Kasjo był typowany przez bukmacherów na możliwego zwycięzcę. Miało to dużo wspólnego z formułą walki, czyli boksem, który jest jego konikiem. Arek rozpoczął mocno, jednak Kasjusz oczywiście trzymał się swojej gardy, która uniemożliwiła dojście wielu ciosów.

Ze strony Tańculi pojawiało się wiele uderzeń, jednak były one skutecznie bronione. Życiński zdecydował się na wyprowadzenie kilku trafnych uderzeń. W drugim etapie widownia nie miała okazji na wielkie emocje. Kasjusz szedł do przodu, a po zakończeniu tej rundy można było zauważyć, że Arek ma problem z prawą ręką.

Finalnie doszło do trzeciego etapu, w którym widocznie Kasjo miał więcej werwy od swojego rywala. Tańcula starał się każdą jego akcję blokować klinczem, za co dostał ostrzeżenie. Czwarta runda jeszcze bardziej wykazała energię Kasjusza. Nikogo nie zdziwiło, że po czterech intensywnych rundach Don Kasjo jednogłośnie wygrał Arkiem Tańculą!

Tuż po werdykcie doszło do awantury i przepychanki między mężczyznami, co zapoczątkował Tańcula nie zgadzając się z werdyktem. W wypowiedzi po wygranej Kasjusz nazwał go ć*unem, dziadkiem i burakiem za jego zachowanie w oktagonie i poza nim. Arek w swojej wypowiedzi po starciu nie był mu dłużny.