Fame MMA 18 rozpoczyna się debiutem Mateusza Spysińskiego w walce Jakubem "Paramaxilem" Frączkiem. Przeciwnik debiutanta, choć przegrał pierwszą walkę, to okazał godny uwagi hart ducha w walce z popularnym streamerem Franiem.

Paramaxil pokonuje Spysińskiego na Fame MMA 18 - Decyzja sędziów

Czy 8 centymetrów wysokości może zaważyć o wygranej? A może jest to doświadczenie? Walka między mężczyznami rozwijała się bardzo powoli. Co więcej, trudno było ich odróżnić ze względu na podobny wygląd, a dokładniej charakterystyczne łyse głowy. Paramaxil występował jednak w czarnych spodenkach, natomiast Spysiński zaprezentował się w tych czerwonych.

Widownia domagała się rzezi, a dostała spokojny początek, co skończyło się gwizdami zawodu. Fani zdecydowanie oczekiwali więcej po Paramaxilu, który zachwycił podczas starcia z Franiem. Pod koniec pierwszej rundy panowanie skończyli na macie, jednak całość wciąż nie wyglądała zbyt spektakularnie. Widownia oraz internauci nie kryją swojego niezadowolenia.

Jak widać, komentarze w stronę Spysińskiego nie są zbyt pozytywne. Walka kończy się wygraną Paramaxila, jednak można łatwo stwierdzić, że ten werdykt jest dla widowni dosyć obojętny, ze względu na brak zaangażowania ze strony obu mężczyzn. Nic dziwnego, że przegrany opuszcza oktagon bez udzielenia wywiadu.