Florentino Perez podczas tradycyjnego świątecznego przemówienia nie przeszedł obojętnie obok sędziowskich kontrowersji. Nie tylko odniósł się do pojedynku z Deportivo Alaves, ale także podkreślił wagę słynnej "sprawy Negreiry" - nazywając ją największym skandalem w historii.

Real znów poszkodowany?

Real Madryt w ostatnim ligowym spotkaniu mierzył się z Deportivo Alaves. Ostatnia dyspozycja "Królewskich" nie jest zbytnio imponująca. Sporo mówiło się przecież o Xabim Alonso, w kontekście jego potencjalnego zwolnienia. Mimo wszystko Real wygrał 2:1 na trudnym Estadio Mendizorrotza po bramkach Kyliana Mbappe oraz Rodrygo. Jednak sporo kontrowersji wywołały poszczególne decyzje sędziego.

W mediach przede wszystkim królowało nagranie z końcówki, kiedy to Vinicius Junior padł w polu karnym. Po analizie VAR stwierdzono jednak, że w tym przypadku nie należała się jedenastka, co oczywiście nie spodobało się gościom. Xabi Alonso po spotkaniu od razu powiedział, że dla niego to ewidentny faul, ale podkreślił, że nie był zaskoczony taką decyzją. Po wymownym zachowaniu trenera swoje zdanie przedstawił także Florentino Perez.

"Największy skandal w historii"

Podczas tradycyjnego świątecznego przemówienia Florentino Perez niezbyt skupił się na magii świąt. Raczej poświęcił swoje minuty na wyrażenie opinii na temat pracy arbitrów. Wysunął także szereg oskarżeń, a jego słowa bardzo szybko obiegły media.

Boże Narodzenie to czas refleksji nad sprawami, które nas niepokoją. W naszym przypadku największym zmartwieniem jest sytuacja związana z sędziowaniem w Hiszpanii. Jak dobrze wiecie, niezwykle poważna sytuacja związana z tym, co wydarzyło się w ramach „sprawy Negreiry”, która ciągnęła się niemal dwie dekady, wymaga wymierzenia sprawiedliwości. Przypominam, że Real Madryt jest jedynym klubem, który o to walczy. Jak to możliwe, że w postępowaniu karnym jesteśmy jedynymi, którzy walczą o sprawiedliwość? Jak to możliwe, że szef sędziów prosi nas, byśmy to zostawili i poszli dalej? Jak mamy zapomnieć największy skandal w historii światowego futbolu? Nigdy tego nie zrobimy.

Florentino Perez nie zamierzał się gryźć w język. Mówił o tym, że ta sprawa mogła sprawić, iż niektóre kluby nawet przez to spadały z ligi. Zapowiedział walkę o sprawiedliwość, a także podkreślił pewien paradoks.

Wczoraj byliśmy oceniani w VAR przez sędziego, który dzień przed finałem Pucharu groził podjęciem działań przeciwko naszemu klubowi. Czy wyobrażacie sobie taką sytuację w jakimkolwiek innym kraju? Jak widzieliście wczoraj czy w Gironie, wygląda na to, że podcięcia na Viníciusie czy Rodrygo nie są rzutami karnymi. To nowość sędziowska tego sezonu.