Zakończył się ostatni mecz półfinałowy Ligi Mistrzów. Real Madryt pokonał Bayern Monachium na własnym stadionie 2:1 i zameldował się w wielkim finale rozgrywek. Sędzią tego spotkania był Szymon Marciniak, który zawody poprowadził niemal bezbłędnie, poza jedną sytuacją...

Czy tam na pewno był spalony?

Przez cały mecz na boisku wyraźnie można było zauważyć dominację Królewskich. To jednak Bayern, za sprawą Alphonso Daviesa, jako pierwszy trafił do bramki. Bawarczycy byli już bliscy awansu, jednak Joselu dwukrotnie pokonał Neuera, trafiając odpowiednio w 88 i 91 minucie.

Nie był to jednak koniec emocji w tym spotkaniu. W doliczonym czasie drugiej połowy, zespół Bayernu Monachium wyszedł z kontrą, po której padł gol. Wcześniej jednak Szymon Marciniak przerwał akcję. Z racji, iż bramka padła już po gwizdku, sytuacja nie mogła być zweryfikowana przez zespół VAR - piłkarze Realu odpuścili bronienie akcji. W powtórkach okazuje się jednak, że spalony nie był taki oczywisty. W wywiadzie pomeczowym, obrońca Bayernu przyznał, że sędzia liniowy przeprosił za tę sytuację i przyznał się do błędu.