Karta walk FAME MMA 22 wzbudziła w ostatnim czasie spore zamieszanie. Wszystko za sprawą wielu zmian, które pojawiły się we właściwie już kompletnej liście. W sieci pojawiło się odniesienie federacji, co do nazywanej przez niektórych "słabej karty zestawień".

FAME MMA o karcie walk - "Żeby sprzedać 500 tys. PPV to trzeba szukać dużo szerzej"

Aktualnie w Internecie można zobaczyć naprawdę różne opinie dotyczące karty starć zaplanowanych na FAME MMA 22. Niektórzy są zawiedzeni tym, że to właśnie nazwiska zawalczą na PGE Narodowym już pod koniec sierpnia. Krzysztof Rozpara na Kanale Sportowym wypowiedział się nieco, jakie ma zdanie na ten temat.

Jednym się podoba to, innym się podoba co innego. Wszystkich nie da się zaspokoić. Gdybyśmy szli w kierunku pożądanym, oczekiwanym od fanów i użytkowników Wykopu, i takich zagorzałych freak fightowych dymów, no to pewnie byśmy szukali drogi podobnej, jak nasza konkurencja i trafialibyśmy w sprzedaże, jak nasza konkurencja.

Ostatnie zdanie bez wątpienia kierowało się do organizacji Clout MMA i Prime MMA. Być może Rozpara miał na myśli, że obie te organizacje nie decydują się na aż takie filtrowanie zatrudnianych zawodników, jak ma w zwyczaju FAME. To nie był jednak koniec wypowiedzi mężczyzny.

Czy my chcemy sprzedawać na poziomie 100, 200 tysięcy PPV? No uważam, że byłby to bardzo duży spadek. Pamiętajmy, że średnia sprzedaż FAME'u jest na poziomie blisko 500 tysięcy. To znaczy, że celowanie tylko i wyłącznie w grupę zagorzałych fanów dymów, no to jest cofanie się. (...) Żeby sprzedać 500 tys. PPV to trzeba szukać dużo szerzej

Jak widać, mężczyzna nie zgadza się z krytykującymi komentarzami, zapewne ze względu na to, że widzi realne wyniki organizacji wydarzeń. Mimo to pod filmikiem z ową wypowiedzią zebrały się głosy, że dymy nie są jedynym, czego oczekują. Komentujący przyznali, że w federacji brakuje nowych twarzy. Być może w przyszłości się to zmieni.