Real Madryt ma poważny kłopot. Klub poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych o kontuzji Edera Militao. Brazylijczyk doznał urazu podczas towarzyskiego meczu reprezentacji Brazylii. To mocno komplikuje plany Xabiego Alonso na najbliższe tygodnie.

Eder Militao z kolejnym urazem

Militao pojawił się w wyjściowym składzie swojej reprezentacji na spotkanie z Tunezją i do momentu kontuzji prezentował solidną dyspozycję. Wszystko zmieniło się w 60. minucie, kiedy 27-latek nagle zatrzymał się, złapał za udo i natychmiast zasygnalizował sztabowi medycznemu, że nie jest w stanie kontynuować gry. Na jego twarzy malował się wyraźny ból, a każdy kolejny krok jedynie go potęgował.

Po powrocie do Madrytu obrońca przeszedł kompleksowe badania. Klub potwierdził, że doszło do urazu mięśnia przywodziciela — kontuzji, która wymaga pełnej regeneracji, aby uniknąć ewentualnego nawrotu. Real Madryt przewiduje, że absencja potrwa około trzech tygodni.

Real Madryt musi sobie radzić bez filaru defensywy

W praktyce oznacza to, że Militao opuści minimum cztery najbliższe mecze Realu Madryt — ligowe starcia z Elche, Gironą i Athletikiem Bilbao oraz w Champions League z Olympiakosem. Pod dużym znakiem zapytania stoi również jego udział w grudniowym spotkaniu z Celtą Vigo. W Madrycie liczą jednak, że Brazylijczyk zdąży wrócić na kluczowy mecz fazy ligowej Ligi Mistrzów z Manchesterem City, zaplanowany na 10 grudnia.

Problemy kadrowe Realu nie kończą się jednak na Militao. Kontuzje leczą również: Antonio Rudiger, Dani Carvajal, Aurelien Tchouameni oraz Franco Mastantuono. Xabi Alonso wchodzi więc w intensywny okres sezonu z mocno uszczuploną linią defensywną i ograniczonym polem manewru.

Absencja Militao to kolejny cios dla „Los Blancos”, którzy już wcześniej zmagali się z problemami zdrowotnymi kluczowych piłkarzy. Teraz każdy kolejny błąd w defensywie może mieć znaczące konsekwencje w walce o ligowe punkty i walkę w Champions League.