Polski Związek Piłki Nożnej musi wysupłać prawie 200 tysięcy złotych, by pokryć karę, którą nałożyła FIFA. Kara ta jest efektem wybryków kibiców na wyjazdowym meczu w Kownie.
FIFA karze za racowisko
Ponad miesiąc temu biało-czerwoni rozegrali mecz eliminacyjny z Litwą. Na razie to tego meczu dotyczy wspomniana kara.
Podopieczni Jana Urbana wygrali 2:0 po golach Sebastiana Szymańskiego i Roberta Lewandowskiego. Nie wszystko, co wydarzyło się tego dnia w Kownie przysparza jednak radość Cezaremu Kuleszy. Kibice reprezentacji, którzy licznie zasiedli tego dnia w sektorze gości, zaprezentowali oprawę, której elementem były race. Część z nich wylądowała na murawie. Efekt? 39,5 tysiąca franków szwajcarskich kary, czyli w przeliczeniu na polskie ponad 180 tysięcy.
„Donald matole, twój rząd obalą kibole”
Na meczu Litwa – Polska pojawił się premier RP, Donald Tusk. Szef rządu obserwował wyczyny polskich kibiców z wysokości trybun, a negatywnie nastawieni fani biało-czerwonych „pozdrawiali” prezesa rady ministrów znaną przyśpiewką „Donald matole, twój rząd obalą kibole”. Były również inne teksty, a Tusk odniósł się do zachowania kibiców na portalu X, z którego często korzysta.
Pisowcy pytają, czy tłumaczyłem litewskiej pani premier wszystkie okrzyki z trybun. “Donald matole…”przetłumaczyłem. Mam słabość do tego hasła - zawsze, kiedy je skandują, wygrywam wybory. Nie tłumaczyłem haseł: “jazda z kur**mi”, “je**ć Izrael”, “policja je**na będzie” itp.
— Donald Tusk (@donaldtusk) October 13, 2025
Warto jednak wspomnieć, że kara od FIFA nie ma nic wspólnego z hasłami wznoszonymi przez kibiców, a z rzucaniem racami.
To nie koniec kłopotów PZPN?
Cezary Kulesza i księgowa w Polskim Związku Piłki Nożnej muszą liczyć się z kolejnymi wydatkami... dokładnie z tego samego powodu. Podczas ostatniego meczu Polska – Holandia na Stadionie Narodowym na murawie wylądowały race.
To efekt konfliktu wokół oprawy przygotowanej przez stowarzyszenie „To My Polacy”. Mimo wstępnej zgody, finalnie organizator meczu po konsultacji z policją nie pozwolił na wniesienie tzw. „patriotycznej oprawy”. Przedstawiciel stowarzyszenia skomentował to słowami: - Tak naprawdę ludzie, którzy nałożyli zakaz, rzucili te race naszymi rękami.
Nawet jeśli przyjąć to kuriozalne tłumaczenie, bez wątpienia karę swoimi rękami i za swoje środki zapłaci PZPN. Na razie za Kowno, ale niebawem prawdopodobnie również za ekscesy na Narodowym.
- Chcesz być na bieżąco? Sprawdź piłkarskie wyniki na żywo
