Niedawno Wiewiór tłumaczył się ze sprzedaży sygnetu FAME MMA, której wcale dokonywał. Okazało się, że jest to inny, jednak równie oryginalny pierścień, który zakupił Puszbarber. Teraz mężczyzna postanowił przedstawić krótkie śledztwo.

Kolory się nie zgadzają

Jakiś czas temu, w sieci pojawiła się aukcja ze sprzedażą sygnetu FAME MMA, a ludzie zakładali, że to sprawka Wiewióra, który miał być jego posiadaczem. Finalnie okazało się, że prawdopodobnie federacja miała w planach dwa turnieje, jednak jeden z nich nie doszedł do skutku.

Puszbarber jednak nie odpuszcza i postanowił opublikować na InstaStory śledztwo dotyczące posiadanej biżuterii. Wskazał on moment z konferencji, na której sygnet był prezentowany, jako nagroda. Zaznaczył, że nie ma na nim wówczas czarnych kamieni, które są w sygnecie Wiewióra.

Kolejne slajdy pokazywały porównanie jego pierścienia, z tym, który posiada Maksymilian.

Kolory się nie zgadzają
Puszbarber/Instagram

Puszbarber ma oryginalny pierścień?

Ostatecznie mężczyzna wrzucił Story podsumowujące całe dochodzenie. Okazało się, że najprawdopodobniej sygnet Puszbarbera był tym prezentowanym podczas konferencji. Z tej racji uznał więc, że to on posiada prawdziwą nagrodę zapowiadaną wówczas przez federację.

Puszbarber o sygnecie FAME MMA
Puszbarber/Instagram

Puszbarber twierdzi, że w takiej sytuacji to Wiewiór ma imitację jego pierścienia. Pojawia się jednak pytanie - czy to ma jakieś znacznie? Nie, ale najwyraźniej trzeba zrobić szum wokół tej sprawy.