Prawdopodobnie na wiele miesięcy wypadnie z gry Achraf Hakimi. Jedna z gwiazd PSG opuszczała we wtorek boisko na Parc des Princes zalana łzami. To efekt bandyckiego faulu Luisa Diaza.
Diaz strzela i fauluje
Luis Diaz robił w tym meczu wszystko. Najpierw strzelił dwa gole i pozwolił Bayernowi prowadzić w Paryżu 2:0, a potem najdelikatniej mówiąc nieprzemyślanym wejściem sfaulował Hakimiego. W żargonie sędziowskim takie wejście określa się jako „flying tackle”, czego nie trzeba tłumaczyć. W dodatku było to wejście z tyłu. Noga Hakimiego zakleszczyła się pod nogą atakującego Kolumbijczyka. W efekcie najprawdopodobniej doszło do poważnego urazu stawu skokowego.
Wishing you a speedy recovery, Achraf Hakimi ❤️🇲🇦 pic.twitter.com/dulE0EVXzB
— Ligue 1 English (@Ligue1_ENG) November 4, 2025
Co z Hakimim?
Nie jest jeszcze znana diagnoza, ale nie ma wątpliwości, że reprezentant Maroko wypadnie z gry na wiele tygodni, a raczej nawet na wiele miesięcy. Hakimi schodził z boiska zalany łzami i nie o własnych siłach. Trudno przed oficjalną diagnozą spekulować, czy zerwał ścięgno Achillesa, czy to jakiś inny rodzaj kontuzji, jednak wyglądało to koszmarnie.
Po meczu Hakimi chodził w bucie ortopedycznym, podpierając się kulami. I jest to najbardziej wymowny komentarz do całej sytuacji, oznaczający, że PSG będzie musiało sobie radzić bez swojego motoru napędowego z prawej flanki. A Luis Enrique nie za bardzo zabezpieczył sobie opcję rezerwową.
- Sprawdź wyniki Champions League
Konsekwencje dla Diaza?
Luis Diaz w pierwsze tempo nie obejrzał czerwonej kartki. Gdy zalany łzami Hakimi leżał na boisku, sędzia Maurizio Mariani został wezwany do monitora VAR. Oglądał wejście Diaza kilkanaście razy, jakby wciąż nie był pewny, czy to faul na czerwoną kartkę. To zdumiewające, bo naskok Diaza i impet faulu właściwie zamykały temat.
Wprawdzie Hakimi nie został trafiony frontalnie, ale wskutek tego skandalicznego wejścia jego noga zakleszczyła się i doznał poważnej kontuzji. Ostatecznie Mariani zachował resztki rozumu i godności sędziego – wlepił Diazowi czerwoną kartkę, ale Bayernowi nie przeszkodziło to w wygraniu meczu 2:1.
Pytanie, jakie konsekwencje spotkają gracza, który najpewniej spowodował długotrwałą kontuzję rywala, bo stwierdził, że najlepszą formą walki o piłkę będzie wślizg z naskokiem. Wiele osób uważa, że w takich wypadkach karencja boiskowego brutala powinna potrwać tyle samo, co pauza ofiary, czyli faulowanego. Oczywiście, takie piłkarskie prawo nie obowiązuje, więc prawdopodobnie skończy się na kilkumeczowym zawieszeniu w rozgrywkach Champions League.
