Rafał Strączek to bramkarz Girondins Bordeaux. Dla Polaka była to szansa na wielką karierę w utytułowanym francuskim klubie. Póki co jednak popełnia dużo błędów, a jego drużyna przeżywa kryzys formy. Czy jednak Polak zasługuje na aż tak dużą falę hejtu?
"Po takich błędach każdy kibic byłby za tym, żeby zawodnik opuścił klub" - mówi Marcin Jabłoński
Rafał Strączek to były piłkarz Stali Mielec. W 2022 roku otrzymał szansę gry we Francji - Polak podpisał kontrakt z Girondins Bordeaux - klubem grającym obecnie w Ligue 2. Dla Strączka to wielka szansa na dużą karierę i przyszłą grę w reprezentacji Polski.
Póki co jednak dla Rafała Strączka sezon nie układa się najlepiej. Girondins Bordeaux - utytułowany klub francuski - zajmuje dopiero 17. miejsce w Ligue 2 i póki co jest w strefie spadkowej do 3. ligi francuskiej! W oczach wielu kibiców i ekspertów to Polak jest jednym z najsłabszych ogniw klubu. Wprawdzie dobrze radzi sobie w grze na linii, jednak zdecydowanie gorzej wygląda jego praca nogami. To przekłada się na wiele błędów. Nie bez powodu stał się nawet bohaterem niektórych memów we Francji.
- Sprawdź także: Wyniki: Piłka nożna - Francja - Ligue 1 - Statystyki
Na temat sytuacji naszego rodaka wypowiedział się Marcin Jabłoński, założyciel Girondins Polska i dziennikarz, który specjalizuje się w tematyce poświęconej francuskiemu klubowi:
"Ma bardzo ciężki okres i jego pomyłki niosą się na Twitterze. Ma sporo pecha. W przeciągu niecałych trzech miesięcy popełnił trzy poważne błędy, związane głównie z grą nogami. Raz wypuścił piłkę za bardzo i rywal ją przejął, później podał do napastnika oponentów, a w jeszcze innym meczu nastrzelił przeciwnika tak, że piłka wturlała się do jego bramki" - skomentował Marcin Jabłoński.
Specjalista ligi francuskiej podkreśla, że wylewający się hejt na Polaka nie jest sprawiedliwy. Rafał Strączek miał bowiem wiele udanych interwencji, w których wykazał się sporym refleksem - w ostatni weekend został najlepszym zawodnikiem meczu, natomiast w Pucharze Francji obronił karnego w serii jedenastek.
Jak będzie wyglądać dalsza przyszłość Strączka w Bordeaux?
Przyszłość Rafała Strączka wydaje się póki co bezpieczna. Przygodę z Girondins Bordeaux rozpoczął od pozycji rezerwowego. Obecnie jest podstawowym bramkarzem. Do klubu przyszedł jednak Szwed Karl-Johan Johnsson, który zastąpił już Polaka w kilku meczach. Czy w przyszłości może zastąpić Strączka na pozycji podstawowego golkipera?
"Bordeaux ma nowego trenera i on będzie rotował bramkarzami. Trener powtarza, że on będzie dokonywał wyboru za każdym razem. Strączek miał być pierwszym golkiperem, ale został zastąpiony przez Johnssona na parę spotkań. Szwed doznał jednak kontuzji, ale wraca już do dyspozycji. Nie wiadomo, na kogo postawi szkoleniowiec w najbliższej przyszłości" - powiedział założyciel Girondins Polska.
Kryzys formy przeżywa sam klub Girondins Bordeaux. Sześciokrotny mistrz Francji w zeszłym roku do końca liczył się w walce o powrót do Ligue 1. W tym jednak są póki co w strefie spadkowej do 3. ligi francuskiej National. Jabłoński zaznacza, że sytuacja finansowa klubu wyraźnie się poprawiła dzięki działaniom właściciela i prezesa klubu Gerarda Lopeza.
Zdecydowanie gorzej w przypadku Bordeaux wygląda strona sportowa. Gerard Lopez rzadko bywa na meczach i nie ma pełnej kontroli nad tym, co dzieje się we francuskim klubie. Dyrektor klubu, Admar Lopes, nie ma posłuchu wśród podwładnych i popełnił wiele błędów, m.in. w kwestii transferów.
Według Jabłońskiego jeżeli ten stan się nie zmieni, Girondins Bordeaux może na dobre spaść do trzeciej ligi. A to będzie lampka ostrzegawcza dla Rafała Strączka, aby zmieniać klub. Musi więc poprawić grę, aby mieć szansę na awans do lepszego zespołu.