Piast Gliwice zamyka ligową tabelę i nie zmieni się to przynajmniej przez kolejny tydzień, bo w piątek gliwiczanie tylko zremisowali bezbramkowo z Koroną Kielce. Póki co „nowa miotła” nie wniosła nic wartościowego.

Piast Gliwice – studium beznadziei

Od początku sezonu oglądanie Piasta Gliwice to doświadczenie trudne i bolesne. Właściwie to za lżejsze wykroczenia sądy mogłyby wlepiać ludziom oglądanie gliwickiej drużyny jako karę. Ewentualnie można by w ten sposób usypiać dzieci. W czterech pierwszych meczach sezonu Piast Gliwice nie strzelił ani jednego gola.

Były dwie porażki i dwa bezbramkowe remisy. Do 24 września zespół trenera Maxa Moeldera nie miał na koncie żadnego zwycięstwa, ale wtedy odbywał się mecz Pucharu Polski z rezerwami Korony. Udało się wymęczyć zwycięstwo 1:0. Kilka dni później Piast poprawił pierwszą ligową wiktorią. Po 4:2 z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza wydawało się, że słońce zaświeci nad Okrzei.

Pożegnanie Szweda

Nic bardziej mylnego. Od tamtej pory Piast już nie wygrał w lidze. Przegrał kolejno z Pogonią Szczecin, Lechią Gdańsk i Arką Gdynia. Po porażce z gdańszczanami z klubem musiał pożegnać się trener Moelder. Wprawdzie „Piastunki” zaczęły strzelać gole, ale wyników drużyny i miejsca w tabeli radykalnie to nie poprawiło. Szwedzkiego szkoleniowca zastąpił Daniel Myśliwiec. Były trener Widzewa Łódź nie ma jednak łatwego wejścia. Przegrał z Arką, zremisował z Koroną po kiepściutkim meczu, a te dwa mało satysfakcjonujące wyniki przedzielił zwycięstwem w Pucharze Polski, ale to jednak tylko Odra Opole.

Co dalej z Piastem?

To pytanie zadają sobie wszyscy sympatycy gliwickiego klubu. Nie minęła jeszcze dekada od mistrzowskiego sezonu 2018/19, a już zaczęło pachnieć spadkiem z PKO BP Ekstraklasy. Swąd pożegnania z elitą jest naprawdę odczuwalny. Wprawdzie Piast ma dwa mecze mniej od będącej pozycję wyżej ekipy z Niecieczy, ale przecież z ligą żegnają się trzy najgorsze drużyny, więc wyprzedzić trzeba minimum trzech rywali.

Na dziś towarzyszem ligowej niedoli Piasta i Bruk-Betu jest gdańska Lechia, ale trzeba pamiętać, że drużyna z Pomorza rozpoczęła sezon na pięciopunktowym minusie – gdyby nie to, dziś w strefie spadkowej byłby Motor Lublin. Ale czy można traktować Lechię lub Motor jako wyraźnego kandydata do spadku? Wydaje się, że prędzej Arkę. Do końca rundy jeszcze kilka kolejek, a do końca sezonu droga daleka. Na dziś jednak widać wyraźnie, że Piast będzie miał kłopoty, a trener Myśliwiec wraz z całym pionem sportowym muszą znaleźć receptę na wyjście spod kreski.