Jak wiadomo, niedawno podczas konferencji FAME 25 Marcoń spryskał Labrygę gazem. Okazało się, że on i Adrian Cios mieli obiecane starcie z Pudzianem, a zamiast tego dostali Denisa. Teraz Natan postanowił nieco szerzej zabrać głos w tej sprawie.

Marcoń jasno o swojej walce na FAME MMA 25

Goodboysi w ostatnim czasie wstrząsają internetem. W sieci ostatnio pojawiły się niepokojące nagrania Adriana Ciosa. Teraz to Natan po raz kolejny postanowił podzielić się z widzami pewnymi informacjami na temat FAME MMA. Wspomniał o pieniądzach, a dokładniej o tym, jak ma wyglądać wypłacanie gaży za walki na najbliższej gali.

Oni nie mają pieniędzy, stary. Po ch** ja mam tam walczyć? (...) Ja się dogadałem na stawkę, ale jak się potem dowiedziałem, że oni mają zamrożone k**wa konta i oni otwierają jakieś nowe k**wa spółki, bo nie mają z czego wypłacić, no to po ch**. (...) Oni nawet nie opłacili k**wa poprzednich zawodników, stary.

Podane przez mężczyznę informacje dają wiele do myślenia. Warto mieć na względzie, że zarząd FAME MMA został aresztowany i pomimo ich wypuszczenia zapewne jakieś konsekwencje wciąż ich dotykają. Nie ma jednak pewności, czy to, co mówi Kraken rzeczywiście, jest prawdą. Na pytanie, dlaczego ktoś się bije bez gwarancji zarobku, Marcoń odpowiedział:

Influencerzy nie mają siana. Są uzależnieni od FAME'u, dlatego tam walczą. Czekają na pieniądze k**wa czasem trzy miesiące nawet, bo robią ich w ch**a. Ale co oni mają zrobić? Zbuntować się? To wtedy nie zarobią pieniędzy, jak się zbuntują.

Jak widać, Natan wciąż zamierza odkrywać karty organizacji, choć oczywiście przedstawione przez niego informacje nie zostały potwierdzone. Możemy się jednak spodziewać, że jego nazwiska na karcie walk FAME MMA 25 raczej nie zobaczymy.