Po przegranym pojedynku Kwiecińskiego z Matrixem przyszła pora na nietypowe starcie. Chodzi oczywiście o zestawienie Szachty z Kamilem Mindą, który musiał przebiec się na bieżni przed wejściem do oktagonu. Walka skończyła się przed czasem przez dyskwalifikację King Konga.
Minda dwukrotnie łamie zasady walki
Po intensywnym biegu na bieżni Kamil Minda wszedł do oktagonu, gdzie czekała go jedna, 9-minutowa runda walki z Szachtą. Bartek od razu próbował narzucić wysokie tempo pojedynku, jednak przeciwnik skutecznie przyjął pasywną postawę.
Nagle jednak role się odwróciły - Kamil trafił i rywal upadł. King Kong zaczął jednak dobijać go w parterze, co niezgodne było z zasadami walki. Po decyzji o wznowieniu Minda nie zreflektował się - poszedł za ciosem, obalając Szachtę i ponownie uderzając go w parterze.
Szachta atakuje Mindę po zakończonej walce
Po drugim złamaniu zasad sędzia podjął decyzję o dyskwalifikacji Kamila Mindy. W euforii Szachta zaatakował przeciwnika mimo oficjalnego zakończenia walki. Kopnął go z zaskoczenia w brzuch, gdy ten siedział na ziemi. Gdyby nie fakt, że sytuacja miała miejsce po przerwaniu rundy, również zostałoby to uznane jako faul.
Hahahah co tu się odpierdala w k1 xDDD #famemma #fame27 pic.twitter.com/nCNb03Iss6
— ZielonyWonsz (@5n4kQ) September 6, 2025
Mimo wszystko to Bartosz Szachta pokonał Kamila "King Konga" Mindę przez dyskwalifikację w trzeciej minucie. Jednak, gdyby nie przerwanie starcia, prawdopodobnie i tak wygrałby on na punkty.