Łukasz Piszczek po zakończeniu kariery piłkarskiej skupił się na zdobywaniu kunsztu trenerskiego. Był często łączony z reprezentacją Polski jako asystent, lecz ciągle pozostawał w Goczałkowicach. Teraz, już po oficjalnym ogłoszeniu, podejmie się pracy z klubem w Betclic 1. Lidze.

Łukasz Piszczek oficjalnie w GKS-ie Tychy

O potencjalnej posadzie dla 66-krotnego reprezentanta Polski mówiło się dość często w ostatnim czasie. Niemniej ciągle kończyło się na domniemywaniu, a wszyscy woleli poczekać na oficjalne ogłoszenie. Koniec końców otrzymaliśmy taki komunikat i wedle przewidywań - Łukasz Piszczek objął stery pierwszoligowego GKS-u Tychy. Na stronie klubowej pojawiła się także informacja, że dotychczasowy trener, a więc 28-letni Michael Chojnicki złożył prośbę o rozwiązanie kontraktu.

Cieszę się z rozpoczęcia nowego etapu na mojej trenerskiej drodze. Przez ostatnie lata przygotowywałem się do pracy trenerskiej i dziś mogę rozpocząć ją w miejscu, które ma duży potencjał i ambicje. GKS Tychy to klub z zapleczem, historią i pasją kibiców. Chcę wspólnie z zespołem zbudować solidne fundamenty pod długofalowy rozwój. Wierzę w codzienną pracę, konsekwencję i odpowiedzialność.

W taki sposób Łukasz Piszczek opisywał wyzwanie, jakie przed nim stoi. Podpisał on umowę ważną do 30 czerwca 2027 roku. W jego sztabie znajdą się Przemysław Gomułka, a także Robert Góralczyk, który dołączy dopiero na początku grudnia.

Piszczek jest gotowy?

Na dobrą sprawę Łukasz Piszczek nie miał jeszcze tak poważnego testu jako pierwszy szkoleniowiec. Niedługo po zakończeniu piłkarskiej kariery ukończył kurs UEFA A, by w 2024 roku zasiąść na ławce Borussii Dortmund w roli asystenta Nuriego Sahina. Tamta przygoda nie zakończyła się zbyt pozytywnie, natomiast w kontekście trenera to ogrom zebranych doświadczeń.

Po tym okresie ponownie trafił do Goczałkowic, gdzie nie tylko trenował, ale był także aktywnym zawodnikiem na poziomie Betclic 3. Ligi. W trakcie piłkarskiej kariery największe sukcesy święcił oczywiście w Borussii Dortmund, gdzie trafił w 2010 roku z Herthy Berlin. Przed byłym reprezentantem Polski bardzo trudne wyzwanie, ponieważ na ten moment GKS Tychy zajmuje dopiero 16. miejsce w tabeli. Decyzja odważna, ale także trochę zaskakująca, więc pozostaje jedynie obserwować.