Od dłuższego czasu Sebastian Przybysz stanowi o sile kategorii koguciej KSW. Okazuje się jednak, że największa polska federacja może zastanawiać się nad zamknięciem tej dywizji. Byłoby to ogromne zaskoczenie, jednak ostatnie wypowiedzi dyrektora sportowego KSW pozwalają wysnuć takie wnioski.
Sebastian Przybysz do KSW - "Co wy do mnie macie"
Kolejna walka Sebastiana Przybysza znalazła się na karcie walk KSW 107. Wciąż jednak nie poznaliśmy rywala dla aktualnego mistrza polskiej organizacji. Dziś Przybysz i jego menadżer, Artur Ostaszewski, wyrazili duże rozczarowanie w związku z negocjacjami z KSW.
Wszystko zaczęło się od słów dyrektora sportowego KSW, Wojsława Rysiewskiego, w wywiadzie dla TVP Sport, który stwierdził, że federacja nie jest zadowolona z oczekiwań zawodnika odnośnie nowego kontraktu. Do całej sytuacji odniósł się na Twitterze menadżer Przybysza:
(...) czujemy się zdegustowani formą negocjacji, wprowadzeni w błąd i zszokowani propozycjami drugiej strony. Powiem wprost - wygląda na to, że KSW chce zrezygnować z kat. koguciej, zaczynając od zniechęcenia/świadomego położenia rozmów z Mistrzem.
Na jeszcze mocniejsze słowa zdecydował się Sebastian Przybysz, który personalnie zwrócił się do szefów organizacji i dyrektora sportowego.
W przestrzeni medialnej pojawia się coraz więcej głosów, że KSW zastanawia się nad całkowitym zrezygnowaniem z kategorii koguciej. Potwierdzać mogą to słowa Wojsława Rysiewskiego, który kilkukrotnie narzekał na brak zainteresowania ze strony fanów zawodnikami, występującymi w tej dywizji.
Mimo wszystko byłoby to spore zaskoczenie. Tacy zawodnicy jak Przybysz czy Jojua są czołowymi zawodnikami tej kategorii w Europie. Jako federacja, która sama nazywa się najmocniejszą organizacją w Europie, KSW powinno dbać o wysoki poziom i rozwój każdej dywizji.
Wygląda jednak na to, że właściciele nie chcą inwestować w dywizję cieszącą się mniejszą popularnością. KSW coraz częściej sięga bowiem po anonimowych zawodników, którzy legitymują się bardzo ubogimi rekordami. Są oni z pewnością tańsi od klasowych fighterów, a co za tym idzie, ryzyko inwestycyjne od strony biznesowej jest znacznie mniejsze.