Po niesamowitej demolce Tyburskiego na Zadymie widownia chciała więcej. Tak silne emocje bez wątpienia mogła zapewnić kolejna walka turnieju, której zobaczyliśmy Grzegorza "Grega" Gancewskiego i Kamila "Taazy" Mataczyńskiego. Czy im się to udało?

Taazy zaskakująco łatwo wygrywa z Gregiem!

Bez wątpienia to konkretne starcie należało do emocjonujących. To właśnie w tych równolatkach widzowie pokładali nadzieję, co do zwycięstwa w turnieju FAME MMA 22. Mimo wszystko to Greg był typowany na wygranego tego starcia. Nic dziwnego, gdyż już na początku postawił na celne kopnięcie i spróbował obalić.

Taazy jednak obronił tę próbę, skontrował i to udało mu się osiągnąć przewagę w parterze. Po chwili sędzia podniósł walkę do stójki, jednak Greg postawił znów na nieudaną próbę obalenia. Mataczyński po raz kolejny doskonale to obronił i sam obalił przeciwnika.

Całe starcie zdecydowanie znalazło się po stronie debiutanta w federacji. Nic dziwnego, że Taazy przeszedł do półfinału turnieju FAME MMA 22, dyskwalifikując szanse Grega.