FIFA w ostatnim czasie jest na świeczniku. Między innymi przez testowane nowe rozwiązania w kwestii sędziowskiej, a także przez ostatni "występ" Gianniego Infantino podczas losowania grup na mistrzostwa świata. Teraz kibice są zszokowani, jak wysokie ceny mają bilety na ten turniej.

FIFA kompletnie przesadziła?

To nie tak wszystko miało wyglądać. Ceny biletów na przyszłoroczne mistrzostwa diametralnie poszybowały w górę, szczególnie kiedy rozlosowano grupy, a FIFA mogła ocenił popyt na dane spotkanie. Po osiem procent z puli biletów na każdy mecz trafia do krajowych federacji, które sprzedają je własnym kibicom. Dla przykładu niemiecki związek ogłosił, że ceny wejściówek na mecze wahają się od 180 do aż 700 dolarów - mowa o fazie grupowej. Jeśli kibic chciałby zakupić bilet na finał, musiałby zapłacić - uwaga - minimum 4185 dolarów.

FIFA ogłaszała niegdyś, że bilety będą dostępne za nawet 60 dolarów, co było atrakcyjną ceną, bo o to chodzi na mundialu - to piłkarskie święto. Z kolei angielska federacja ogłosiła, że jeśli kibic chciałby kupić bilet na każdy z ośmiu możliwych spotkań, to musiałby zapłacić grubo ponad 7000 dolarów. To wręcz abstrakcyjna kwota.

Kibice są wściekli

FIFA zastosowała po raz pierwszy formułę dynamicznych cen, ustalanych w zależności od popytu na spotkanie. Po rozlosowaniu grup stało się jasne, że np. w ćwierćfinale rozgrywanym w Kansas City może dojść do pojedynku Messi - Ronaldo. Obecnie ceny w kontekście finału całych mistrzostw na stronach odsprzedażowych sięgają cen grubo ponad 10000 dolarów. To znacznie więcej niż podczas mundialu organizowanego w Katarze. Zdanie na ten temat przekazała znana organizacja kibicowska - "Football Supporters Europe".

Football Supporters Europe jest zdumione wygórowanymi cenami biletów narzuconymi przez FIFA najbardziej oddanym kibicom na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Po raz pierwszy w historii Pucharu Świata we wszystkich meczach fazy grupowej nie będzie oferowana żadna stała cena. Zamiast tego FIFA wprowadza zmienną politykę cenową zależną od niejasnych kryteriów, takich jak postrzegana atrakcyjność spotkania. Fani różnych reprezentacji narodowych będą zatem musieli płacić różne ceny za tę samą kategorię na tym samym etapie turnieju, bez jakiejkolwiek przejrzystości w zakresie struktury cen narzuconej przez FIFA.

Polscy kibice jeszcze czekają, czy reprezentacja prowadzona przez Jana Urbana będzie w stanie przebrnąć baraże i zagrać w fazie grupowej. Jeśli fani z naszego kraju chcieliby pojechać na mundial niezależnie od tego, muszą przygotować sporo pieniędzy.