Jeszcze w lutym mieliśmy okazję oglądać Amadeusza Ferrari w akcji podczas FAME MMA 24. Teraz jednak wypowiada się on niekoniecznie przychylnie na temat tej federacji. Co właściwie ma na myśli?

Ferrari nie kryje swojego zdania w kwestii FAME MMA - "Make dymy k**wa great again"

Jak wiadomo, Amadi na co dzień zajmuje się między innymi streamowaniem. Podczas jednej z takich transmisji postanowił on wypowiedzieć się na temat organizacji FAME MMA i nie tylko. Uznał, że może złamać obietnicę dotyczącą niewalczenia w tej federacji, jeśli otrzyma za to ponad pół miliona złotych.

W jego wypowiedzi znalazły się również słowa takie jak:

Denis, powiem ci, jak zrobimy. Przychodzi k**wa FAME MMA, dzwoni i jakie pierwsze słowa muszą powiedzieć teraz, podaję. Witamy pana Amadeusza, chcielibyśmy przed panem k**wa rozłożyć czerwony dywan. Jak nie zaczną od tych zdań, nawet nie ma k**wa mowy o walce. (...) Jak już rozłożą ten k**wa czerwony dywanik i dostanę VIP warunki, stawkę moją znają. Ja FAME lubię, ja z nimi współpracowałem przez tyle lat. To był mój dom i nie podoba mi się to, co się teraz dzieje w k**wa w ogóle w FAME'ie.

Mężczyzna przyznał także, że nie podoba mu się to, co aktualnie dzieje się we wspominanej organizacji. Uznał nawet, że aktualnie freaki są niszczone i hańbione.

Ja nie po to k**wa sobie żyły wypruwałem, nie po to k**wa szedłem na wojnę z całym internetem, żebyście mi k**wa teraz jakichś bezzębnych kurwa kryminalistów sprowadzali i żeby k**wa kryminaliści, którzy za 20 tysięcy złotych się biją k**wa, pruli się k**wa do normalnie dobrych k**wa ludzi, make dymy k**wa great again.

Mimo wszystko Amadeusz zadeklarował, że ma sentyment do FAME MMA i życzy im dobrze. Rozumie, że mają za sobą dużo problemów i twierdzi, że może z czasem te freaki będą lepsze.