Nie tak długo potrwał rozbrat Goncalo Feio z polską piłką. Kontrowersyjny trener wylądował tam, gdzie... wszyscy od dawna go widzieli. W końcu trafi tam na całą plejadę portugalskojęzycznych piłkarzy.

Feio – kontrowersje

Trener Goncalo Feio zasłynął w Polsce z wielu kontrowersyjnych sytuacji. Najbardziej pamiętna to rzucenie w głowę swojego przełożonego, Pawła Tomczyka, plastikowym stojakiem na dokumenty. Poszkodowany zrobił sobie obdukcję, ale Feio nie poniósł konsekwencji w Motorze Lublin. To on pozostał na stanowisku, a były prezes musiał odejść.

Portugalczyk w lubelskim klubie miał dłuższą listę „przypałów”, aż w końcu sam poprosił o odejście. Zastąpił go Mateusz Stolarski, który zrobił awans do Ekstraklasy i w Lublinie pracuje do dziś. Feio pozostawił po sobie dużo dobrych wspomnień, ale również te negatywne. Ponadto ponoć pozostawił w Lublinie… potomka, choć, jak twierdzi matka dziecka, trener unika odpowiedzialności.

Feio po jakimś czasie wylądował w Legii Warszawa. Tam również nie zmienił swojego porywczego charakteru. Pokazał chociażby środkowy palec kibicom Broendby, ale okres pracy w stolicy okrasił zdobyciem Pucharu Polski oraz osiągnięciem ćwierćfinału Ligi Konferencji. Nie dogadał się jednak z Michałem Żewłakowem co do pozostania w Legii.

Nieudane podejście do Francji

Latem Goncalo Feio wylądował we Francji, gdzie przejął drużynę Dunkierki. Nie zagrzał tam jednak miejsca zbyt długo. Nie dogadywał się z klubowymi działaczami, nie podobał mu się sposób funkcjonowania klubu. Odszedł po kilku tygodniach, nie prowadząc zespołu w ani jednym oficjalnym meczu. Była to spora niespodzianka, ale również kolejny przykład, tego jakim człowiekiem jest Feio. Wszyscy chwalą jego warsztat i wiedzę piłkarską, ale nie da się ukryć, że jest to osoba o wyjątkowo trudnym charakterze. Już niebawem możemy przekonać się o tym ponownie, bo Feio wraca do Ekstraklasy, konkretnie do Radomiaka!

Misja Radom

Radomiak rozpoczął sezon z innym Portugalczykiem na ławce trenerskiej. Kolonia z Półwyspu Iberyjskiego jest w Radomiu od lat bardzo liczna. Joao Henriques stracił jednak zaufanie sterników klubu i z powodu niezadowalających wyników oraz braku progresu w grze, został zwolniony. Właśnie ogłoszono, że zastąpi go jego rodak – Goncalo Feio. Choć sam Feio zarzekał się, że Legia będzie jego ostatnim klubem w Polsce, szybko okazało się, że nigdy nie był „nigdy” to dobra dewiza.

Feio podpisał kontrakt do 2028 roku, ale chyba nawet on sam nie wierzy, że wypełni go w całości…