Reprezentacja Węgier nie zagra na przyszłorocznym mundialu. Wydawało się, że Madziarzy będą walczyli w barażach, ale rzutem na taśmę wypuścili z rąk drugie miejsce w grupie. W ostatnich sekundach meczu!

Remis wystarczał Węgrom

Węgrom w kończącym cykl eliminacyjny w grupie F meczu z Irlandią wystarczał remis. Tymczasem Dominik Szoboszlai i spółka prowadzili 1:0, a potem 2:1. Pomocnik Liverpoolu zaczął wtedy wykonywać gesty w stronę irlandzkich kibiców. Zagrał im na nosie, robiąc tzw. "clown celebration". A później... płakał. Na budapesztańskiej Puskas Arenie chyba nikt nie sądził, że może przydarzyć się taka katastrofa. Tymczasem na oczach 60-tysięcznej publiki Irlandia napisała jeden z najpiękniejszych rozdziałów swojej piłkarskiej historii.

Parrott bohaterem Irlandii

Troy Parrott – tak nazywa się bohater irlandzkiej piłki. Przed kilkoma dniami strzelił dwa gole w wygranym meczu z Portugalią. Była to dużego kalibru niespodzianka, ale jednocześnie preludium do tego, co wydarzyło się w niedzielny wieczór. Parrott do czwartkowego dubletu dorzucił w niedzielę 16 listopada hat-trick! W 15. minucie trafił z rzutu karnego, w 80. minucie wyrównał z gry na 2:2. Kluczowa dla losów walki o mundial okazała się szósta z doliczonych minut. Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć:

Napastnik holenderskiego Alkmaar rozpoczynał zgrupowanie z zerowym dorobkiem bramkowym w tych eliminacjach, a Irlandia z czterema punktami na koncie i iluzorycznymi szansami na baraże. Pięć goli Parrotta dało jednak sześć kolejnych punktów i awans do baraży.

Jednym płacz, drugim łzy szczęścia

Węgrzy stracili niemal pewne drugie miejsce w grupie i mogą zapomnieć o udziale w mistrzostwach świata 2026. Nie mają alternatywnej ścieżki, bo nie wygrali swojej dywizji w Lidze Narodów. Po meczu zawodnicy reprezentacji Węgier wyglądali jakby przejechał po nich walec. Łzy szczęścia uronił za to bohater meczu. Parrott udzielając wywiadu nie wytrzymał.

Właśnie dlatego kochamy piłkę nożną. Bo dzieją się tu właśnie takie historie. Kocham moją ojczyznę, moja rodzina jest stąd, to dla mnie znaczy tyle co cały świat – powiedział wzruszony Parrott.