Nie milkną echa wywiadu, którego Cristiano Ronaldo udzielił swojemu ulubionemu, dyżurnemu wręcz dziennikarzowi – Piersowi Morganowi. Portugalczyk odniósł się w tej rozmowie m.in. do kwestii odwiecznych spekulacji na temat wyższości Messiego nad nim.

Ronaldo u Morgana – sytuacja dobrze znana

To już nie pierwszy wywiad CR7 u Morgana. Kilka lat temu mocno poniosła się rozmowa Portugalczyka, gdy ten był jeszcze piłkarzem Manchesteru United, przed transferem do Arabii Saudyjskiej. Wtedy mocno jechał po Eriku ten Hagu. Ostatni wywiad też ma parę smaczków.

Ronaldo zdradził na przykład, że nie ma jeszcze wyznaczonej daty ślubu ze swoją partnerką Georginą Rodriguez. Pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki mówił, że nie nastąpi to na pewno przed mundialem w USA, Kanadzie i Meksyku. Ronaldo opowiadał też, jak doszło do zaręczyn. Powiedział m.in. o tym, że nie klękał przed swoją wybranką, bo nie jest typem romantyka.

Mundial obsesją? Ronaldo zaprzecza

Cristiano Ronaldo odniósł się też do dyskusji o wyższości Leo Messiego nad nim. Stwierdził, że nie uważa, by Argentyńczyk był lepszy. Pytany o brak tytułu mistrza świata odrzekł zaś: - To nie definiuje mnie jako piłkarza. Wygranie jednego turnieju z sześcioma czy siedmioma meczami miałoby sprawić, że jestem jednym z najlepszych w historii? Czy to byłoby sprawiedliwe?

To zdanie jest o tyle ciekawe, że wszyscy do tej pory twierdzili, że złoto MŚ jest jedną z obsesji Ronaldo, której spełnienie pozwoli mu czuć, że wygrał w karierze wszystko to, co najważniejsze. I choćby dlatego Ronaldo przedłuża swoją reprezentacyjną karierę, grając już po czterdziestce, by zagrać jeszcze raz na turnieju. Już po raz szósty. Zresztą, wraz z Messim przyszłego lata staną się prawdopodobnie pierwszymi graczami w dziejach futbolu, którzy wystąpili na sześciu mundialach.

Cristiano liczy kasę, ale nie przykłada do niej wagi

Morgan zapytał CR7 o finanse. Portugalczyk z jednej strony stwierdził, że nie dba o nie zbytnio i są rzeczy ważniejsze. Jednocześnie powiedział, że od dawna jest multimilionerem i zawsze dobrze wie, ile ma pieniędzy na koncie. Zawodnik Al-Nassr mówił też o swojej pasji do luksusowych aut. Stwierdził, że sam nie może się doliczyć, ile ich ma, ale jego ulubiona marka to Bugatti.