W poniedziałkowy wieczór odbył się specjalny Cage przed galą Fame: Reborn, gdzie oprócz przedstawienia całej listy karty walk, w  programie pojawili się zaproszeni goście: Sylwester Wardęga, Natan Marcoń i Amadeusz Ferrari.

Ferrari nie odpuszcza legendzie polskiego boksu

W pewnym momencie jeden z prowadzących program - Hubert Mściwujewski zapytał Ferrariego o możliwe starcie z nowym nabytkiem organizacji FAME - Tomaszem Adamkiem, który w 2024 roku zamierza dla federacji freak fightowej stoczyć dwa pojedynki w formule bokserskiej. Jak wiadomo „Góral” w mediach społecznościowych przed walką na zasadach MMA  z pięściarzem - Kamilem Łaszczykiem na gali Fame MMA 17, prześmiewczo ocenił umiejętności sportowe freak-fightera. Zawodnik FAME na zadane pytanie przez dziennikarza odpowiedział tak:

-Jest jeden problem, przecież Tomek nie chce walczyć w MMA. Tomek na przykład ogląda zawodnika MMA czy amatora MMA siedzi na trybunach i z niego się śmieje. Tylko cepy, tylko cepy wiesz. No ale fajnie śmiejesz się, to wyjdź z nim: a ja nie wyjdę w MMA. No to wiesz takie niby krytykuje, ale sam ryzyka nie podejmie, może tylko gwiazdorzyć w słowach. Tomek jest wybitnym sportowcem, którego bardzo szanuję, więc nie wyobrażam mu ubliżać, ale w gips się pcha. - zakończył swój monolog następująco Ferrari.

Amadeusz Ferrari na gali Fame: Reborn zmierzy się Kornelem „Koro” Regelem, który jest z jednym z najpopularniejszych przedstawicieli freestyle’u w naszym kraju. Jeszcze po gali Fame Friday Arena 1 Koro w wywiadzie z Mateuszem Kaniowskim mówił, że chętnie zmierzyłby się z byłym „Władcą Piekieł” i jak się okazało po upływie czasu federacja Fame MMA postanowiła to prośbę spełnić.