Były już reprezentant Brazylii, a więc Oscar, nie dokończył ostatniego treningu. Wszystko było spowodowane nagłym pogorszeniem się stanu zdrowia, przez co piłkarz trafił do szpitala. Niestety, wstępna diagnoza nie jest obiecująca i może oznaczać konieczność szybszej emerytury.

Zaniepokojenie w Brazylii

Oscar zdecydował się w ostatnim czasie na przenosiny do miejsca, gdzie rozpoczynał swoją piłkarską przygodę. Nie miał zbytnio szczęścia, ponieważ co chwilę zmagał się z kolejnymi kontuzjami. Przez ponad dwa miesiące kurował się po złamaniu kręgu lędźwiowego, a teraz był nieobecny sześć spotkań przez kontuzję łydki. Powoli wracał do zdrowia i w Sao Paolo oczekiwano, że lada moment powróci do gry. Podczas treningu, dokładnie podczas aktywności na rowerku stacjonarnym, zawodnik nagle zemdlał.

U sportowca Oscara doszło do incydentu ze zmianami kardiologicznymi. Natychmiast udzielono mu pomocy ze strony klubowych specjalistów oraz zespołu medycznego. Następnie zawodnika przewieziono do szpitala, gdzie jego stan jest obecnie stabilny. Pozostaje on pod obserwacją, celem dalszych badań, które mają potwierdzić diagnozę.

Tak możemy przeczytać w oficjalnym komunikacie, który opublikował klub. Na ten moment ciągle nie ma postawionej oficjalnej diagnozy, natomiast Oscar pozostaje pod opieką lekarzy. Brazylijskie media zgodnie głoszą, że piłkarz może nie wrócić już na boisko. W trosce o własne zdrowie 34-latek ma być zdecydowany na odwieszenie butów na kołek.

Udana kariera Oscara?

W styczniu tego roku otrzymaliśmy informację, że Oscar zdecydował się powrócić do ojczyzny. Jako wolny agent zasilił Sao Paulo FC, gdzie stawiał swoje pierwsze kroki w seniorskiej piłce. Kibice europejskiego futbolu na pewno pamiętają jego występy w Premier League. Przez pięć lat zanotował on aż 203 spotkań w barwach Chelsea, którą dwukrotnie sięgał po mistrzostwo Anglii. Co ciekawe, od tamtego momentu "The Blues" nie są w stanie wrócić na tron.

W 2017 roku zaskoczył swoją decyzją. Za 60 milionów euro trafił bowiem do Chin, a konkretnie do Szanghaj SIPG. Spędził tam osiem lat, a swój wybór tłumaczył w prosty sposób, iż chce zabezpieczyć swoją rodzinę. 48-krotny reprezentant Brazylii niestety może nie wrócić już na boisko, lecz najważniejsze w tym wszystkim jest to, by wyszedł z całej sytuacji zdrowo.