Pojedynek pomiędzy Sylwestrem „Warwickiem” Wardęgą a Maksymilianem „Vysotskim” Wysockim był emocjonującym pokazem umiejętności streamerów. Co-main event okazał się pechowy dla Wardęgi, który po raz kolejny opuścił oktagon na tarczy.

Co-main Event na pełnym dystansie trzech rund

Sylwester „Warwick” Wardęga pojawił się w oktagonie po dokładnie tygodniu od wali w Fame MMA Reborn. Wardęga zdecydował się bić z Vysotzkim w boksie. Co-main Evnet rozpoczął się od szybkiej serii ciosów Wardęgi. Druid atakował i następnie chwał się za gardą. Vysotzki trzymał przeciwnika na dystans i wyprowadzał pojedynce ciosy.

Pod koniec pierwszej rundy Wardęga agresywnie przyparł Vysotskiego do siatki i wyprowadził kilka celnych ciosów. Vysotzky odpowiedział czterema celnymi ciosami w głowę Wardęgi.

Druga runda to agresywny atak Wardęgi. Vysotzky nie dawał jednak za wygraną i starał się przedrzeć przez gardę Wardęgi. Wraz z kolejnymi sekundami tej rundy udawało mi się to coraz skuteczniej. Doskonale widać było to po zmęczeniu Wardęgi w przerwie pomiędzy drugą a trzecią rundą.

Ostatnie 180 sekund pojedynku rozpoczęło się od dynamicznych ciosów Vysotskiego. Widać było, że kondycyjnie góruje nad przeciwnikiem. Wardęga nie dawał jednak za wygraną, kryjąc się za gardą i prąc do przodu. Walkę jednogłośną decyzją sędziów wygrał Maksymilian “Vysotsky” Wysocki.