W trakcie programu Roast przewidziane były telefony od widzów, co jest wręcz tradycją programów przed galami freak fightowymi. Do studia dodzwonił się zarówno skonfliktowany z Muranem Zbigniew Stonoga, jak i dziennikarz Antyfaktów Łukasz Ekiert. Było gorąco.

Jaca pod gradem pytań. Najpierw stonoga, później AntyFakty!

Program Roast podzielony był na kilka części, zgodnie z wolą Jacka Murańskiego. Chodziło w tym o to, aby zawodnicy nie przerywali sobie nawzajem i mogli wypowiedzieć się swobodnie w rundach trwających trzy minuty. Po tym przyszedł czas na wolną amerykankę, która była… wybuchowa od samego początku.

Pierwszym telefonem do Jacka Murańskiego był Zbigniew Stonoga, który ze stoickim spokojnie zapytał Murańskiego, dlaczego tak strasznie wypowiada się o ludziach publicznie:

Panie Jacku, Pan naprawdę robi to wszystko tylko dla kasy?

Muran wszedł oczywiście w zażartą dyskusję ze Stonogą, który nie dawał wyprowadzić się z równowagi - w przeciwieństwie do Jacy.

Łukasz Ekiert konfrontuje się z Murańskim na antenie

Następnym rozmówcą Murańskiego był wywołany do tablicy Łukasz Ekiert, czyli skonfliktowany z Jacą dziennikarz AntyFaktów. Reporter bardzo rzeczowo i spokojnie rozmawiał z Murańskim, co ewidentnie irytowało freak fightera. Kiedy poruszony został temat brata Jacka Murańskiego, to wówczas widać było już sporą frustrację. Ekiert zasugerował, że Murański nie był nigdy w wojsku, nie ma kategorii wojskowej.

Temat brata wyraźnie rozzłościł Jacka Murańskiego i zagroził on, że jeżeli Clout MMA zadzwoni do niego, to on opuszcza nie tylko Roast, ale nie zawalczy w sobotę.