Tomasz Sarara to jedna ze sportowych postaci, które pojawiły się w środowisku freak fightowym, a dokładniej na dwóch wydarzeniach Clout MMA. Z racji swojej przeszłości w realnym świecie sportów walki wiele osób zarzuca mu, że się "sprzedał" występując we freakach. Zawodnik odniósł się do tych oskarżeń.

Sarara o "sprzedaniu się" freakom - "Sprzedaję swoje umiejętności sportowe"

Wielu sportowców z zakresu sztuk walki często dostaje po głowie, jeśli zdecydują się na występ podczas gal freak fightowych. Nie da się jednak ukryć, że często największą motywacją są pieniądze. Okazuje się bowiem, że stawki w przypadku amatorskich walk influencerów i innych postaci z show-biznesu są bardziej opłacalne. Sarara jest jednym z zawodników, którym obrywa się za to, że się "sprzedali".

W ostatnim czasie mogliśmy oglądać jego wywiad na łamach Kanału Sportowego w programie Fajt Park. Prowadzący wprost zapytał, czy mężczyzna podczas wystąpień na konferencjach i galach miał kiedykolwiek poczucie, że się sprzedał. Odpowiedź brzmiała następująco:

Finalnie tak, ale będę chciał się z tego wymigać. (...) Nadal sprzedaję swoje umiejętności sportowe, za które chciałem brać pieniądze. (...) Moim jednym z kluczowych warunków jest to, że nie biorę udziału w jakiejś takiej naprawdę gównoburzy. (...) Jasne, że nie życzyłem sobie nigdy, żeby być wśród pewnych osób, które tam są. (...) Czuję się źle finalnie, ale wiem, jak mocno ratuje to mój budżet.

Bardzo często zawodnicy, którzy mają coś wspólnego ze sportami, decydują się na wyłącznie sportowe pojedynki we freakach. Wiele osób komentuje wypowiedź mężczyzny, wykazując wsparcie i przyznając, że fakt niskiego poziomu zarobków prawdziwych sportowców w porównaniu z freakami jest zwyczajnie przykry.