Kilka dni temu na Stadionie Narodowym miał miejsce incydent, o którym prawdopodobnie słyszała cała Polska. Minionej soboty odbył się koncert białoruskiego artysty - Maxa Korzha, podczas którego doszło do skandalicznych zachowań ze strony ukraińskiej publiczności. W pewnym momencie jedna osoba na płycie wyjęła banderowską flagę, co wywołało ogromny skandal w polskich mediach.

"Pluje na mnie i moją ojczyznę"

Znany raper Reto zdecydował się zabrać głos w tej sprawie i opublikował swoje stanowisko na instagramowej relacji. Jego wpis odbił się szerokim echem, dzięki czemu artysta wzbudził ogromny szacunek u ludzi. Sytuacja ze Stadionu Narodowego to zdecydowanie przekroczenie granicy, za co sprawca powinien zostać solidnie ukarany.

Reto w swoim oświadczeniu nie krył ogromnego oburzenia i jednocześnie przytoczył historię swojej rodziny. Na koniec raper wstawił zdjęcie przekreślonej twarzy osoby, która dopuściła się tego karygodnego czynu.

Jestem dumny z bycia Polakiem. Mam znajomych z Ukrainy, którzy w Polsce są od lat, prowadzą firmy, płacą podatki, szanują mnie, mój krai i jego historię, dlatego w zamian otrzymują mój szacunek.

 

Nie będę jednak siedzieć cicho w sytuacji, kiedy ktoś, kto jest tu gościem i znalazł schronienie w ciężkiej sytuacji w zamian publicznie pluje na mnie i moją ojczyznę, wymachując symboliką, która bezpośrednio wiąże się z ogromną krzywdą jaka spotkała ten kraj.

 

Moja Mama przekazała mi wiedzę, którą jej przekazał dziadek, o tym co spotkalo moją rodzinę i co zrobili nam banderowcy. Zawsze będę o tym pamiętał i dlatego powiem głośno: ZA FLAGĘ BANDERY C**J W D**Ę I NÓŻ W SERCĘ.

Jest reakcja polskich służb

Na szczęście nie musieliśmy długo czekać na kroki prawne podjęte wobec osób, które podczas koncertu zdecydowały się obrazić uczucia wielu Polek i Polaków. Jak informuje Premier Donald Tusk, zostało wszczęte postępowanie wobec 63 osób o opuszczenie kraju.

Otrzymałem właśnie informację. Wobec 63 osób jest wszczęste postępowanie o opuszczenie kraju. Będą musiały opuścić kraj dobrowolnie lub pod przymusem, jeśli dobrowolnie nie opuszczą kraju.