W ostatnim czasie miłośnicy tureckiego futbolu nie mogą narzekać na nudę. Dopiero co doszło do pobicia sędziego oraz bojkotu meczu, a teraz dochodzi do kolejnej kuriozalnej sytuacji. W piątek w Arabii Saudyjskiej miał odbyć się mecz o Superpuchar Turcji, w którym zmierzyć się miało Galatasaray z Fenerbahce. Z powodów politycznych do spotkania jednak nie doszło.

Kolejny skandal w tureckim futbolu

Arabia Saudyjska po tym jak gościła już Superpuchar Hiszpanii, a także Klubowe Mistrzostwa Świata zajęła się organizacją Superpucharu Turcji. Mecz Galatasaray - Fenerbahce nie doszedł jednak do skutku, ponieważ organizatorzy meczu zabronili wywieszenia na trybunach wizerunku pierwszego prezydenta tureckiej republiki, a także założenia koszulek na rozgrzewkę z jego podobizną. Ponadto gospodarze meczu o Superpuchar Turcji nie chcieli odegrać na stadionie hymnu państwowego, co tylko dolało oliwy do ognia.

Choć ostatecznie organizatorzy podjęli decyzje o odegraniu hymnu, to obie drużyny zdecydowały się zbojkotować mecz i wróciły do hotelu. Mecz w Rijadzie został zatem odwołany.

To kolejna głośna afera na tureckich boiskach. Jeszcze nie umilkły echa po pobiciu sędziego w lidze tureckiej, a ledwie tydzień później pisaliśmy o tym, że drużyna odmówiła gry, po zdaniem prezesa - błędnych decyzjach sędziego. Nie wiadomo co dalej z meczem o Superpuchar Turcji, lecz najprawdopodobniej nie odbędzie się on na terenie Arabii Saudyjskiej.