Wczoraj wieczorem odbyło się zebranie zarządu Kanału Sportowego, gdzie Michał Pol, Tomasz Smokowski i Mateusz Borek przez większość programu musieli wypowiedzieć się na temat odejścia Krzysztofa Stanowskiego z Kanału Sportowego.

Rozłam właścicielski w Kanale Sportowym

Podczas wczorajszej transmisji nie brakowało mocnych słów w stronę założyciela portalu Weszło.com. Mateusz Borek stwierdził w ostrych słowach, że nie powinien publikować żadnych poufnych informacji, które dotyczą Kanału Sportowego szczególnie na WhatsAppie, gdzie Stanowski ostatnio tam założył tam konto.

-Rozmowa z o biznesie z Krzyśkiem jest na poziomie podstawówki, bo Krzysiek dzisiaj publikuje na swoim kanale WhatsAppowym, że we wtorek sprzedaje udziały. Ja znowu się mogę zapytać, kto go upoważnił do takiej informacji. To są sprawy spółkowe - oznajmił Borek.

Swoje trzy grosze do tej sprawy postanowił również dołożyć inny współzałożyciel Kanału Sportowego - Tomasz Smokowski, który oznajmił, że dla Stanowskiego Kanal Sportowy okazał się zbyt mały.

-Krzysiek uznał, że jest większy od nas, że jest większy niż siedziba Kanału Sportowego, która jest tak bardzo duża, że już nie ma tlenu, którym moglibyśmy oddychać. A ja uważam, że jeżeli ludzie przestają się zgadzać do pewnych rzeczy, no to po prostu niech sobie idą w swoje strony - oznajmił Smokowski.

Co ciekawe sam Stanowski postanowił wczoraj na Instagramie opublikować instastory gdzie zdradził, że jest w stanie ujawnić całą prawdę  o Kanale Sportowym już pierwszego lutego, a nawet wcześniej.

-Mam jeden komentarz do tego. Kłamanie na mój temat jest trochę ryzykowne, bo obarczone jest takim ryzykiem, że ja mogę w każdej chwili powiedzieć prawdę i chyba będę musiał. Skoro innym tak swobodnie przychodzi mówienie na mój temat, to chyba ja też powinienem nabrać swobody w mówieniu na temat innych osób. Może przed pierwszym lutego, może pierwszego lutego. Może jutro? Muszę to przemyśleć- skomentował na gorąco współzałożyciel Kanału Sportowego.