Filip Chajzer w ostatnich miesiącach nie ma najlepszej passy. Zaczęło się od dramy z Książulem, potem zanotował bardzo kiepski występ podczas konferencji przed FAME MMA 22, a teraz "popisał się" całkowitym brakiem zrozumienia problemu, który wytknął w swoim niedawnym filmie Blowek.

Czy kebab Chajzera faworyzuje YouTuberów?!

O tym, że w kebabie Filipa Chajzera popularni twórcy mogą liczyć na większą ilość mięsa, informował już kilka miesięcy temu Książulo. Teraz postanowił to sprawdzić inny rozpoznawalny youtuber. Blowek nagrał TikToka, na którym widzimy, że dostał on aż o 133 gramy cięższego kebaba od tego, który otrzymała osoba, która zamówiła go bez obecności kamer.

Filip Chajzer postanowił odpowiedzieć na film Blowka. Tłumaczenia dziennikarza udowadniają jednak, że całkowicie nie rozumie on tego, co zarzucają mu kolejni twórcy. Chajzer stwierdził bowiem, że:

(...) niejaki youtuber Blowek zrobił blow my mind i powiedział, że dostał więcej mięsa dlatego, że jest celebrytą. Hmm, ciekawe. Drogi Blowku, chciałbym bardzo pogratulować bardzo wysokiego ego. To w życiu jest ważne, natomiast moja załoga pochodzi z Tunezji. (...) cudowni ludzie, niestety trochę nieogarnięci w świecie polskiego YouTube'a, tak więc niestety mogli po prostu nie wiedzieć, kim jesteś. (...) po co te oszczerstwa, po co te kłamstwa, po co te popisy.

Ten argument mógłby zostać użyty, gdyby nie fakt, że Blowek przyszedł odebrać zamówienie z wyraźnie widocznym operatorem i dźwiękowcem. Załoga Filipa Chajzera mogła być zatem z Tunezji, Zimbabwe czy jakiekolwiek innego kraju i nie musiała dokładnie wiedzieć kim jest Blowek, aby zdawać sobie sprawę, że jest to osoba, która nagrywa właśnie materiał o zamawianym kebabie.

Zatem to nie sam Blowek mógł być powodem, dla którego dostał on cięższego kebaba, ale fakt, że obsługa zobaczyła kamerę. Kolejny już twórca zwraca uwagę, że osoby z kamerą są po prostu lepiej traktowane w kebabie Filipa Chajzera od zwykłych osób. Dziennikarz zdaje się jednak kompletnie nie dostrzegać tego problemu.