Były polski bokser w wadze ciężkiej - Albert Sosnowski pokonał na gali Clout MMA 2 zawodnika Gromdy - Remiego Gruchałę w 2. rundzie pojedynku przez TKO. Wiele osób przed samym starciem twierdziło, że były pretendent do tytułu mistrza świata organizacji WBC przegra tę batalię. Jednak “Dragon” postanowił wszystkich zaskoczyć i w świetnym stylu wygrał ze swoim o kilkanaście lat młodszym rywalem.

Słowa Sosnowskiego po wygranej z Gruchałą

Pomimo, tego że Sosnowski ostatni raz zawodowo w boksie walczył sześć lat temu, gdzie wtedy w Lublinie przegrał z Łukaszem Różańskim w 1. rundzie przez TKO, to podczas starcia z Gruchałą tego nie było kompletnie widać. Doświadczenie w postaci stoczonych aż 60 walk, zaprocentowało w tym pojedynku.W  drugiej rundzie twarz zawodnika Gromdy była już cała czerwona oraz, że po drugim knockoucie zawodnik Gromdy leżał na macie, sędzia pojedynku zakończył walkę, co ostatecznie zdecydowało, że były mistrz organizacji WBF w latach 2006-2007 mógł się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w freak-fightach.

Po samym starciu w wywiadzie dla Michała Tuszyńskiego z FanSportu TV “Dragon” był zadowolony z tej wygranej, i żę pomimo 44 lat na karku nadal jest w bardzo dobrej kondycji sportowej.

Na pewno był hejt na to, że co ja tu robię, że moja taka ułomność może wpłynąć na moją postawę, jednak pokazałem, że pomimo 44 lat można być aktywnym. Poza tym jestem aktywnym trenerem i trenuje też młodych chłopaków.  Sam jestem aktywnym, pokazałem się, mogłem się lepiej przygotować, mogłem poświęcić czas i znaleźć czas na trening, aby zrobić dobrą walkę i wejść do takiego młodego, ambitnego chłopaka i pokazać mu jeszcze, że dużo mu brakuje do zawodowego boksera, który nawet zakończył karierę, ale ma w swoim dorobku stoczonych ponad 60 walk zawodowych - powiedział Sosnowski.