
Chievo Verona – Hellas Verona 12:30
Derby della Scala czyli pojedynek pomiędzy Chievo a Hellasem zawsze elektryzował publikę w Veronie. Tym razem w roli faworyta Chievo, które jak na razie zajmuje 9 lokatę w lidze z 12 punktami na koncie, Hellas natomiast jest wielkim zaskoczeniem in-minus, bo zajmują odległą 16 pozycję mając na koncie tylko i wyłącznie 6 punktów. To co warto tutaj zaznaczyć, to bardzo słaba forma strzelecka Hellasu – zdobyli tylko 4 bramki i jest to drugi najgorszy wynik pod tym względem w lidze (gorsze jest tylko Benevento z dwoma). Pod względem straconych również nie wygląda to kolorowo – 16 bramek w 8 meczach, jest to niewątpliwie sporo, tym bardziej, że gorsi są tylko zawodnicy Benevento (jak wyżej). Chievo za to radzi sobie całkiem nieźle, mają ciekawą kadrę, która ze spokojem (w mojej opinii) może walczyć o puchary. Przegrali nieznacznie w drugiej kolejce z Lazio, wygrali za to z Fiorentiną i Cagliari. Maja kilku interesujących zawodników takich jak m.in Inglese, Pucciarelli czy chociażby Castro – dodatkowo warto wspomnieć o dwóch Polakach tam występujących – Paweł Jaroszyński i Mariusz Stępiński. Generalnie drużyny Rolando Marana znane są z tego, że są dobrze zorganizowane i ciężkie do sforsowania – potwierdza się to w lidze, bo 9 straconych bramek w 8 spotkaniach na tle innych zespołów z ligii – jest to wynik co najmniej solidny. Hellas ma swoje problemy w obronie, podyktowane absencjami – zawieszeni są Albertazzi i Gonzalez, natomiast swoje problemy zdrowotne mają Zuculini, Bianchetti i Heurtaux – cała piątka to obrońcy, patrząc na statystykę straconych bramek – Fabio Pecchia będzie miał ból głowy z obsadą linii defensywnej.
Przewidywane jedenastki:
Chievo: Sorrentino; Cacciatore, Dainelli, Gamberini, Tomovic; Castro, Radovanovic, Rigoni; Birsa; Pucciarelli, Inglese
Hellas: Nicolas; Caceres, Caracciolo, Souprayen, Fares; Romulo, Fossati, Bessa; Cerci, Pazzini, Verde
Transmisje: Eleven Extra, Eleven Sport
Absencje:
Chievo: —
Hellas: Bianchetti, Cherubin, Heurtaux (wszyscy niepewni)
Sędzia: Rosario Abisso
Statystyki sędziego:

Atalanta – Bologna 15:00
Atalanta bardzo dobrze radzi sobie na europejskiej scenie – prowadzą w swojej grupie i wydaje się, że nikt im już nie zagrozi. Okupują jednak sukcesy w Lidze Europy słabymi występami na rodzimym podwórku – zaledwie 12 miejsce z 9cioma punktami na koncie chwały zawodnikom z Bergamo nie daje. Drużyna Gian Piero Gasperiniego już od prawie miesiąca nie potrafi wygrać w Serie A i z całą pewnością jest to niepokojące. Oglądałem ostatnie spotkanie Atalanty z Sampdorią i wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku – zespół z Bergamo często atakował, powiedziałbym, że nawet te ich ataki były częstsze i groźniejsze aniżeli Sampy – brakowało jednak wykończenia i pojedynek zakończył się na niekorzyść gospodarzy. Teraz na Stadio Atleti Azzurri d’Italia przyjeżdża drużyna, która jest minimalistyczna – w sensie strategii gry oraz samej egzekucji. Pomimo tylko 8 bramek strzelonych zajmują obecnie 7 miejsce i wcale tej pozycji nie zamierzają opuszczać – 3 ostatnie mecze i 3 zwycięstwa. To z całą pewnością napawa sporym optymizmem, szczególnie fanów Bologny, która w tym sezonie była po cichu spisywana na straty. Skromne wygrane ze Spal, Genoą, Sassuolo dodatkowo remis z Interem – ekipa Donadoniego wyrosła na rewelację sezonu (obok Sampdorii). Trzeba przyznać, że defensywa ze Stadio Renato Dall’Ara spisuje się jak na razie bez zarzutów – nie mają może jakiś spektakularnych nazwisk, jednak tylko 8 goli straconych w 8 kolejkach – jak na taką drużynę jest to naprawdę dobry wynik. Dodatkowo w ofensywie tacy zawodnicy jak Palacio, Poli, Veri czy chociażby Destro – zawsze będą na tym poziomie ligii przynajmniej dobrymi zawodnikami. Przewiduję dość nudnawe spotkanie – raczej underowe aniżeli overowe. Bologna prawdopodobnie się cofnie, a Atalanta będzie szukać swoich szans przez skrzydła. O ile w dobrej formie strzeleckiej będzie Papu Gomez możemy spodziewać się skromnego zwycięstwa gospodarzy, chociaż nie należy wykluczać gości – Donadoni dobrze przygotuje swój zespół na Atalantę.
Przewidywane jedenastki:
Atalanta : Berisha; Toloi, Caldara, Masiello; Hateboer, De Roon, Freuler, Spinazzola; Kurtic; Ilicic, Petagna
Bologna: Mirante; Torosidis, Gonzalez, Helander, Masina; Poli, Pulgar, Donsah; Verdi, Palacio, Di Francesco
Absencje:
Atalanta: Schmidt
Bologna: Maietta, Mbaye, Taider
Sędzia: Fabio Maresca
Statystyki sędziego:

Benevento – Fiorentina 15:00
Ciężko cokolwiek dobrego napisać o gospodarzach – żadnego punktu, tylko 2 bramki strzelone i aż 19 straconych. Benevento początku sezonu zaliczyć do udanych nie może i w kolejnym spotkaniu z Fiorentiną raczej swoich pierwszych punktów nie zdobędzie. Gospodarze mają ogromne problemy w defensywie i widać, że chemii boiskowej w tej drużynie nie ma. Goście mimo swoich problemów na początku sezonu, a właściwie jeszcze przed jego początkiem – strata takich zawodników jak Kalinić, Valero, Vecino, Rodriguez, Bernardeschi była mocnym ciosem w twarz dla popularnych Fiołek. Tym bardziej, że kalendarz spotkań gości nie rozpieszczał – mecze z Atalantą, Sampdorią, Juventusem czy chociażby Chievo do najłatwiejszych nie należały. Teraz rywal z najniższej możliwej półki i nic innego jak pewne zwycięstwo Fiorentiny w grę tutaj raczej nie wchodzi. Dobry sezon Thereau czy chociażby Chiesy daje dużo nadziei na „lepsze jutro” i pokazuje, że Fiorentina mimo sporych ubytków potrafiła się z kolan podnieść. Dodatkowo nie można zapominać o Benassim czy Simeone, który błyszczał w Genoi i powoli odnajduje się w nowym środowisku. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednoznacznie – Fiorentina to spotkanie wygra, innego scenariusza tutaj chyba nikt nie przewiduje. Ciężko będzie się przedrzeć Benevento przez środek pola – pozycyjne ataki Violi przez całe spotkanie i autobus pod własną bramką Benevento – tak powinno to spotkanie wyglądać.
Przewidywane jedenastki:
Benevento: Belec; Gyamfi, Djimsiti, Venuti, Letizia; Memushaj, Cataldi, Viola; Lombardi, Iemmello, Parigini
Fiorentina: Sportiello; Laurini, Pezzella, Astori, Biraghi; Veretout, Badelj; Benassi, Thereout, Chiesa; Simeone
Absencje:
Benevento: Lucioni, Antei, Ciciretti, Costa, Parigini, D’Alessandro
Fiorentina: Gli Dias, Saponara
Sędzia: Claudio Gavillucci
Statystyki sędziego:

AC Milan – Genoa 15:00
Mecz o być albo nie być Montelli? Szkoleniowiec Milanu jest w wielkich tarapatach – jego drużyna od kilku spotkań gra totalną katastrofę i w mediach pojawiają się już wstępne głosy o jego zwolnieniu. Podobno władze klubu z Mediolanu dały ultimatum Montelli – zdobywa z zespołem komplet punktów w najbliższych dwóch meczach albo straci posadę. Trzeba więc mieć nadzieję, że Milan wyjdzie odmieniony w pojedynku ze swoimi dobrymi kolegami. Kolegami, dlatego że między zespołami dochodzi często do wymian/sprzedaży zawodników czy też po prostu wypożyczeń. Tak też przed sezonem było w przypadku Andrei Bertolacciego, który powędrował do Rossoblu na zasadzie wypożyczenia. Dodatkowo Milan do Genui oddał Gianlucę Lapadulę, który w chwili obecnej leczy kontuzję. Teraz już o meczu: Milan, który stara się wrócić na odpowiednie tory vs Genoa, która wydaje się, że na te tory już wróciła. Goście mieli swoje problemy na początku sezonu ze zdobywaniem punktów, tydzień temu zdołali po raz pierwszy w tym sezonie zwyciężyć, pokonując 3:2 Cagliari. Przed sezonem zapowiadałem, że popularne Gryfy powinny być czarnym koniem całej ligii – przyzwoita kadra, ciekawe nazwiska. Jak jednak pokazał początek sezonu, drużyna Ivana Juricia ma swoje problemy. Moja opinia na ich temat jednak w dalszym ciągu się nie zmieniła i nadal uważam, że jeśli odpowiednio się zgrają – są w stanie zagrozić każdemu zespołowi w tej lidze. Podobnie powinno być w niedzielę na San Siro. Milan wyjdzie prawdopodobnie z kilkoma zmianami w pierwszej jedenastce – w porównaniu do czwartkowego meczu z AEK, w pierwszej jedenastce mają wybiec – Borini, Kessie, Biglia i Kalinić. W dalszym ciągu jednak nie widzę w tej drużynie polotu, zawodnika typu Callhanoglu (w formie), który potrafi indywidualną akcją doprowadzić do groźnej sytuacji – kogoś takiego brakuje w Milanie. Pomoc leży – oprócz Bonaventury, który cokolwiek próbuje, na próżno szukać dobrego kreatora. Myślę, że ten problem nie zostanie rozwiązany do niedzieli, bo ta drużyna nadal potrzebuje ogrania ze sobą. Mecz z Genoą będzie trudny dla gospodarzy, a na pewno ich trenera. Patrząc na problemy rossonerich – odpuściłbym obstawianie w tym meczu na ich zwycięstwo.
Przewidywane jedenastki:
Milan: G Donnarumma; Musacchio, Bonucci, Romagnoli; Borini, Kessie, Biglia, Bonaventura, Rodriguez; Andre Silva, Kalinic
Genoa: Perin; Izzo, Rossettini, Zukanovic; Rosi, Rigoni, Veloso, Bertolacci, Laxalt; Taarabt, Galabinov
Transmisja: Eleven
Absencje:
Milan: Conti, Antonelli, Abate (niepewny)
Genoa: Cofie, Spolli (obaj niepewni)
Sędzia: Piero Giacomelli
Statystyki sędziego:

Spal – Sassuolo 15:00
Pojedynek drużyn ze strefy spadkowej – Spal oraz Sassuolo. O ile po tych pierwszych jako beniaminku można było się spodziewać miejsca w dolnej części tabeli, tak Sassuolo, które w poprzednim sezonie grało w Lidze Europy, na początku sezonu gra katastrofalnie. Tylko 5 punktów i 4 strzelone bramki przy 15 straconych – to bez wątpienia powód do niepokoju. Kibice winą obarczają nowego trenera Cristiana Bucchiego, który chciał a właściwie musiał wejść w buty byłego już szkoleniowca – Eusebio Di Francesco, jednak ta sztuka zupełnie mu nie wychodzi i wydaje się, że jego posada wisi na włosku. Sassuolo mimo w teorii dobrej kadry gra bardzo niemrawo, bez jakiegokolwiek pomysłu na grę. W słabej dyspozycji strzeleckiej jest również Domenico Berardi, który kreowany jest na gwiazdę zespołu, a zdobył jak na razie tylko jedną bramkę. Ogólnie gra gości nie porywa i nie zanosi się żeby cokolwiek się w tej kwestii zmieniło. Spal u siebie zremisowało z Crotone, nieznacznie przegrało z Napoli, zaliczyło porażkę z Cagliari i zwycięstwo nad Udinese. W kadrze gospodarzy znajduje się kilka ciekawych zawodników – piszę tutaj przede wszystkim o „wiecznie utalentowanym” Paloschim, Lazzarim czy Grassim (który swoją drogą niedługo ma powrócić po kontuzji) Obie drużyny nie grały jeszcze ze sobą na najwyższym szczeblu we Włoszech, tak więc ciężko przewidzieć co tutaj może się wydarzyć. Biorąc jednak pod uwagę całkiem niezłą skuteczność Spal u siebie (przynajmniej jeden gol w 9 na 10 ostatnich spotkań) oraz chęć gości do odbudowania własnej formy – można tutaj atakować zakład na obie drużyny strzelą bramkę.
Przewidywane jedenastki:
Spal : Gomis; Oikonomou, Vicari, Felipe; Lazzari, Schiattarella, Vivani, Mora, Costa; Paloschi, Antenucci
Sassuolo: Consigli; Gazzola, Cannavaro, Acerbi, Peluso; Sensi, Magnanelli, Duncan; Berardi, Matri, Falcinelli
Absencje:
Spal: Meret, Grassi
Sassuolo: Goldaniga, Adjapong, Dell’Orco, Letschert, Frattesi
Sędzia: Michael Fabbri
Statystyki sędziego:

Torino – AS Roma 15:00
Po spektakularnym występie na Stamford Bridge przeciwko Chelsea, podopiecznych Eusebio Di Francesco czeka kolejny ciężki bój, tym razem pojedynek z zawsze mocnym Torino, które jednak bez swojej armaty – Belottiego nie wydaje się być już tak groźne jak z nim w składzie. Ale od początku – Torino w tym sezonie trzyma się bardzo blisko strefy z Pucharami – grają bardzo ofensywnie (najczęściej 4-2-3-1) ale przy tym tracą też sporo bramek. Mimo wszystko ich gra jest jak najbardziej pozytywna, mam wrażenie, że stylem przypominają trochę Napoli, jednak jest to niewątpliwie uboższa wersja. Roma natomiast błyszczy w defensywie – najlepsza obrona w lidze obok Interu i Napoli – tylko 5 straconych bramek i to nie z byle jakimi przeciwnikami, bo grali już m.in z Interem, Milanem, Atalantą czy Napoli. Rzymianie są niewątpliwie na fali wznoszącej, remis z Chelsea podbudował morale zespołu, teraz kibice Giallorossich oczekują wyjazdowego zwycięstwa z Torino. Wydaje się być to jak najbardziej prawdopodobne, tym bardziej, że u gospodarzy brakuje ich największej gwiazdy czyli Andrei Belottiego – Włoch od początku sezonu może nie był królem pola karnego pod względem samych strzelonych bramek, jednak w każdym ze spotkań w których wystąpił, był bardzo groźny. teraz gdy leczy kontuzje, jego miejsce w składzie zajmie prawdopodobnie Sadiq, który jest wypożyczony do Torino właśnie z Romy. Gospodarze muszą liczyć na przebłysk Ljajicia, Falque i przebłysk Sadiqa. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na Nianga, który jeśli ma dzień – potrafi zrobić sporo zamieszania. Goście standardowo swoje nadzieje wiążą z Edinem Dżeko, który wciąż utrzymuje bardzo dobrą formę – strzela zarówno na swoim podwórku jak i w Lidze Mistrzów. Jeśli chodzi już o samą predykcję meczu – uważam, że ciekawym zakładem bez wątpienia jest over bramkowy w okolicy 2,5 – w ostatnich 5 meczach Torino padały minimum 3 bramki w meczu, dodatkowo warto dodać formę Romy na wyjazdach, która strzelała w ostatnich 20! spotkaniach przynajmniej jedną bramkę. Jeśli chodzi o H2H obu zespołów – w ostatnich pięciu pojedynkach aż trzykrotnie padał remis bramkowy. Teraz powinno być podobnie – ofensywne style gry obu zespołów powinny zaspokoić pragnienia wszystkich kibiców. Over 2,5 bramek lub BTTS powinny być ciekawymi propozycjami na to spotkanie.
Przewidywane jedenastki:
Torino: Sirigu; De Silvestri, N’Koulou, Moretti, Molinaro; Rincon, Baselli; Iago Falque, Ljajic, Niang; Sadiq
Roma: Alisson; Peres, Fazio, Juan Jesus, Kolarov; Nainggolan, De Rossi, Pellegrini; Florenzi, Dzeko, Perotti
Absencje:
Torino: Lyanco, Belotti, Barreca, Obi
Roma: Manolas, Defrel, Emerson
Sędzia: Antonio Damato
Statystyki sędziego:

Udinese – Juventus 18:00
A więc spotkanie nieobliczanego Udinese z mistrzem, a zarazem drużyną, która starać się będzie podnieść po ostatnich niepowodzeniach. Wspomniałem o nieobliczalnym Udine – najlepszym potwierdzeniem tej tezy będą spotkania ze Spal oraz Sampdorią – pierwsze z nich przegrane, dość nieoczekiwanie w stosunku 3:2 natomiast mecz z Sampdorią zakończony blamażem, aż 4:0 dla ówczesnych gospodarzy. To pokazuje jak bardzo nierówno grającym zespołem jest Udinese – potrafią całkowicie zaskoczyć przeciwnika i w pełni wykorzystać swoje sytuacje podbramkowe, by w kolejnym z teoretycznie słabszym rywalem dać się dość łatwo ograć. Luigi Del Neri jest dość specyficznym szkoleniowcem – zwiedził już pół Włoch i jego ofensywny styl gry nie zawsze wszystkim odpowiada. W mojej opinii formacja 4-3-3 jaką preferuje nie nadaje się do tej drużyny. Udinese nie ma kim postraszyć z przodu, ich główną bronią jest raczej środek pola, gdzie prym wiodą Jankto, Forfana czy Behrami (który jednak gra mało, a jego styl bardzo mi do Udine pasuje). Teraz staną przed jednym z największych w tej lidze – Juve. Bianconeri ostatnich dwóch spotkań w lidze do udanych zaliczyć nie mogą – porażka z Lazio, kolejkę później remis z Atalantą. Widać wyraźnie chwilową formę zniżkową (o czym wspominał sam Allegri w wypowiedziach – „Nasza gra obecnie nie wygląda najlepiej ze względu na fakt, że paru graczy pauzowało w ostatnich tygodniach, inni z kolei wrócili ze zgrupowań reprezentacji w kiepskiej formie. Mamy wiele do poprawy, musimy kontynuować naszą pracę” – cytat z SoloJuve.com). No właśnie, chwilową – uważam, że mecz z Udine będzie pod tym względem przełomowy. Goście muszą wrócić do dobrej gry, czołówka ucieka a mecze same się nie wygrają. Teraz w teorii idealny rywal do tego, by do tej czołówki się zbliżyć (a przypominam, że Napoli gra dzisiaj z Interem i ktoś punkty na pewno straci). Do składu na mecz ligowy wraca Dybala – ostatnio też mały dołek w jego formie, ale myślę że jutro zapunktuje. Dodatkowo powrót do 4-2-3-1 również powinien Juventusowi pomóc w odniesieniu tutaj zwycięstwa. Stawiam na zwycięstwo gości.
Przewidywane jedenastki:
Udinese: Bizzarri; Widmer, Angella, Nuytinck, Samir; Fofana, Barak, Jankto; De Paul, Maxi Lopez, Lasagna
Juventus: Buffon; Lichtsteiner, Rugani, Chiellini, Alex Sandro; Pjanic, Matuidi; Cuadrado, Dybala, Douglas Costa; Higuain
Transmisja: Eleven Sports
Absencje:
Udinese: Larsen
Juventus: Hoewedes, Pjaca, De Sciglio, Benatia, Sturaro, Matuidi
Sędzia: Daniele Doveri
Statystyki sędziego:

Lazio – Cagliari 20:45
Stadio Olimpico będzie tym razem gościć piłkarzy Cagliari. Stadion, który nie jest zbyt gościnny dla rywali – tylko Napoli potrafiło znaleźć odpowiednie środki w tym sezonie aby gospodarzy pokonać. Warto na samym początku wspomnieć o bardzo dobrej formie Lazio nie tylko u siebie. Na ten moment plasują się na czwartym miejscu w tabeli i ciężko znaleźć jakiś słaby element w całej układance. Wspaniałą pracę wykonuje Simone Inzaghi, który potrafi przygotować taktycznie zespół jak mało kto w tej lidze. Lazio gra pewnie, zdecydowanie a co najważniejsze skutecznie – 21 bramek strzelonych w 8 meczach robi wrażenie. Swoją drogą, jest to drugi wynik pod względem strzelonych goli w całej lidze (ustępują rzecz jasna Napoli). W całym tym zamieszaniu na pierwszy plan wychodzi formacja jaką Inzaghi peferuje – jest to dość specyficzne ustawienie 3-5-1-1, które w Lazio sprawdza się znakomicie. Pomocnicy doskonale współpracują z Immobile, który wydaje się, że odnalazł starą dobrą formę i z 11 bramkami na koncie lideruje w tabeli strzelców ligii. Osobiście nie spodziewałem się tak dobrej gry Rzymian i w dalszym ciągu jestem pod wrażeniem pracy trenera. Parę słów odnośnie Cagliari: nowy trener Diego Lopez wraz z którym przychodzą nowe oczekiwania – Cagliari chce się w tym sezonie utrzymać, a do tego potrzebuje bramek, których jak na razie nie zdobywają za wiele – tylko 6 goli strzelonych i aż 14 straconych. Zostając przy tym – Urugwajczyk, który do pracy w Cagliari wraca po 3,5 letniej przerwie będzie miał niemały ból głowy z obsadą pozycji bramkarza, bowiem kontuzjowana jest „jedynka” Alessio Cragno a także drugi bramkarz – Rafael. Między słupkami stanie więc 19-letni Luca Crosta, który głównie bronił w drużynach młodzieżowych i w Serie A ma rozegrane zaledwie jedno spotkanie. Ciężkie więc spotkanie czeka popularnych Isolani, być może jednak zadziała zasada nowego trenera i zawodnicy gości będą mieć na tyle samozaparcia w sobie, że zagrożą potencjalnym faworytom? Wszystko okaże się już jutro, ja od siebie polecam to spotkanie zdecydowanie odpuścić – tym bardziej, że kurs na Lazio jest fatalny.
Przewidywane jedenastki:
Lazio: Strakosha; Bastos, De Vrij, Radu; Marusic, Parolo, Leiva, Lulic, Milinkovic-Savic; Luis Alberto; Ciro Immobile
Cagliari: Crosta; Padoin, Ceppitelli, Pisacane, Capuano; Ionita, Cigarini, Barella; Joao Pedro, Pavoletti, Sau
Absencje:
Lazio: F. Anderson, Wallace, Basta, R. Lukaku, Palombi
Cagliari: Rafael, Cossu, Cragno
Sędzia: Luca Pairetto
Statystyki sędziego:

Statystyki drużyn występujących w niedzielę:
Rzuty rożne wywalczone (średnia):
Roma – 6,43 na spotkanie (łącznie 45 w 7 spotkaniach)
Milan – 6,38 na spotkanie (łącznie 51 )
Fiorentina – 6,13 na spotkanie (łącznie 49)
Spal – 5,75 na spotkanie (łącznie 46)
Torino – 5,50 na spotkanie (łącznie 44)
Udinese – 5,38 na spotkanie (łącznie 43)
Genoa – 5,38 na spotkanie (łącznie 43)
Chievo – 5 na spotkanie (łącznie 40)
Juventus – 4,75 na spotkanie (łącznie 38)
Sassuolo – 4,75 na spotkanie (łącznie 38)
Cagliari – 4,5 na spotkanie (łącznie 36)
Atalanta – 4,38 na spotkanie (łącznie 35)
Lazio – 4,13 na spotkanie (łącznie 33)
Hellas – 3,86 na spotkanie (łącznie 27 w 7 spotkaniach)
Benevento – 3,71 na spotkanie (łącznie 26 w 7 spotkaniach)
Bologna – 3,13 na spotkanie (łącznie 25)
Kartki:
Bologna – 25 żółtych kartek
Hellas – 20 żółtych kartek + 2 czerwone
Spal – 17 żółtych kartek
Udinese – 16 żółtych kartek + 1 czerwona
Genoa – 16 żółtych kartek + 3 czerwone
Torino – 14 żółtych kartek + 1 czerwona
Atalanta – 14 żółtych kartek
Sassuolo – 14 żółtych kartek + 1 czerwona
Lazio – 13 żółtych kartek + 1 czerwona
Milan – 13 żółtych kartek + 1 czerwona
Juventus – 13 żółtych kartek
Benevento – 13 żółtych kartek + 1 czerwona
Fiorentina – 12 żółtych kartek + 1 czerwona
Chievo – 12 żółtych kartek
Cagliari – 11 żółtych kartek + 1 czerwona
Roma – 7 żółtych kartek
Posiadanie piłki (średnie na spotkanie):
Juventus – 58,1%
Milan – 56,2%
Torino – 53,4%
Roma – 53,3%
Atalanta – 52,7%
Fiorentina – 51,5%
Lazio – 49,3%
Cagliari – 48,3%
Spal – 48,1%
Genoa – 47,8%
Sassuolo – 47,4%
Bologna – 47,1%
Chievo – 46,4%
Hellas – 45,8%
Udinese – 45,3%
Benevento – 42,6%