To już ostatnia prosta pasjonującego wyścigu o tytuł. Jeśli Premier League miała wstać z kolan, to właśnie w taki sposób, zarówno na swoim podwórku, jak i europejskim. Liverpool ośmieszający Barcelonę, Tottenham łamiący serca Europie zakochanej w Ajaksie, Kepa odkupujący swoje winy i Arsenal, który gładko rozjechał Valencię. Będziemy świadkami „dodatkowej kolejki” Premier League – w finale Ligi Mistrzów i w finale Ligi Europy. A teraz… czas na ostatnią, 38. piosenkę tego wspaniałego koncertu. Ostatnio trafiliśmy 4/7 Wszystkie mecze zostaną rozegrane w niedzielę o godzinie 16:00. Oto 7 naszych propozycji. Nie wiemy najważniejszego – kto będzie mistrzem.
Brighton – Manchester City
Propozycja: Manchester City wygra z handicapem, Totalbet – 1,50
Nic dwa razy się nie zdarza. Trudno przypuszczać, żeby ambasador Totalbetu – pan Andrzej Twarowski – ponownie krzyczał: „Aguero, Aguero, Aguero, Aguero, Agueroooooooo (…) To jest… to jest po prostu… to jest niemożliwe. Co za mecz, co za ostatnia kolejka Premier League„. Brighton ma słabiuteńką drugą część sezonu. Na 9 ostatnich spotkań – 6 przegrali i 3 zremisowali. „The Citizens” grali z nimi w półfinale Pucharu Anglii i legenda głosi, że komuś ten mecz się podobał. Gabriel Jesus strzelił gola w 4. minucie, a później podopiecznym Guardioli brakowało olejku do opalania i leżaków, bo tylko odpoczywali. Czekał ich za kilka dni mecz z Tottenhamem. Brighton nie potrafiło nawet lekko zadrapać. Wiadomo, że mają szansę przejść do historii, ale statystycznie – biorąc pod uwagę 20 ostatnich kolejek – zajmowaliby 19. miejsce w tabeli. Uratowała ich niezła jesień.
Crystal Palace – Bournemouth
Propozycja: obie drużyny strzelą, Totalbet – 1,55
Czysto subiektywnie, moim zdaniem – to dwie najbardziej nieprzewidywalne drużyny w tej lidze, które mogą przegrać z drużyną ze strefy spadkowej, żeby później ograć wielkiego faworyta. Bournemouth grało przez 45 minut w 11 na 9 przeciwko Tottenhamowi i kompletnie nie mieli na to pomysłu, nawalając wrzutkami, ile fabryka dała. Ostatecznie jednak wyszarpali trzy punkty dzięki… wrzutce z rzutu rożnego, o ironio. Piłkarze Crystal Palace zabili marzenia Cardiff o utrzymaniu, pomagając w ten sposób… najbardziej znienawidzonemu rywalowi, czyli Brighton. Bezpośredni mecz o 12. miejsce w tabeli raczej powinien być ciekawszy niż pomeczowy wywiad z polskim piłkarzem.
Manchester United – Cardiff
Propozycja: Manchester United wygra z handicapem (-1,5), Totalbet – 1,75
Po poprzednim meczu „Czerwonych Diabłów” każdy z zawodników powinien stanąć przed lustrem i wypowiedzieć legendarne słowa Grzegorza Skwary, że jesteśmy dziadami. Jak można zremisować z zespołem, który przegrał 22 na 24 ostatnie spotkania i wiadomo było, że leci z ligi jeszcze przed topieniem Marzanny? Niech Pan zapyta Younga, Jonesa, Maticia… Każdy zespół z TOP 6 oprócz Manchesteru United dotarł do jakiegoś finału. „Czerwone Diabły” w przyszłym sezonie będą słuchać z głośników hymnu Ligi Europy, ale trzeba godnie pożegnać się z kibicami, a nie ma lepszego rywala niż wykopane już Cardiff, które oddaje przeciwnikowi pełną inicjatywę.
Southampton – Huddersfield
Propozycja: wygrana Southampton, Totalbet – 1,43
„Święci” w 9 na 10 ostatnich spotkań strzelili przynajmniej bramkę. Nie udało im się tylko w poprzedniej kolejce, w której West Ham United zmiótł ich pod dywan. Teraz jednak czeka ich starcie z czerwoną latarnią ligi, zdecydowanie najgorszym zespołem sezonu, który jakimś cudem urwał punkty Manchesterowi United. Paul Pogba trafił dwa razy w słupek, ale kompromitacja to kompromitacja. „Teriery” w meczach wyjazdowych wygrały zaledwie raz. Southampton nie zwyciężył od czterech spotkań, ale Huddersfield to doskonały worek treningowy, żeby efektownie pożegnać kibiców na St Mary’s.
Fulham – Newcastle
Propozycja: under 3,5 bramek, Totalbet – 1,46
Fulham ma bardzo dobrą końcówkę sezonu. Wygrali trzy mecze z rzędu i dopiero w poprzedniej kolejce zostali zdominowani na Molineux Stadium, choć i tam Wolverhampton wbił im tylko bramkę. „The Cottagers” w czterech kolejkach mają bilans bramkowy 4:1, w każdym z nich padł wynik „under 2,5”. Newcastle to drużyna zorganizowana przez Rafaela Beniteza, spośród ekip spoza pierwszej 10 – mają najmniej straconych goli. Nawet bramkarze Manchesteru United i Arsenalu wyciągali piłkę z bramki częściej niż Martin Dubravka. „Sroki” były blisko sprawienia sensacji, ale Divock Origi został bohaterem Liverpoolu (później poprawił jeszcze z Barceloną). Obie drużyny grają taktyką z wahadłami, więc pozycje będą się „pokrywać”.
Bonus powitalny 100% do 500 PLN od depozytu – Totalbet
Dokonaj rejestracji przy użyciu specjalnego linku partnerskiego -> Rejestracja (jeśli go nie widzisz, wyłącz AdBlocka) i wpłać pierwszą kwotę w przedziale 50 – 500 PLN a otrzymasz drugie tyle. Wpłacone środki można wypłacić już po dokonaniu 1-krotnego obrotu (po kursie łącznym powyżej 2,00) – najlepsze warunki na rynku!

Tottenham – Everton
Propozycja: wygrana Tottenhamu, Totalbet: 2,25
Lucas Moura został odrzucony przez PSG, robiąc miejsce Neymarowi. Unai Emery zatruwał mu życie, odsuwając go od składu bez żadnych wyjaśnień. Teraz Moura zagra w finale Champions League. W półfinale strzelił hat-tricka i został wielkim bohaterem. A PSG… nawet nigdy nie doszło do półfinału. „Koguty” bez Harry’ego Kane’a dokonały cudu w Amsterdamie. Patrząc jednak na ligę… można się skrzywić. Po porażkach z West Hamem i Bournemouth oddali trzecie miejsce Chelsea, ale teraz mają je szansę odzyskać. „The Blues” jadą na King Power Stadium, Tottenham musi na fali wznoszącej, w blasku chwały i entuzjazmu po awansie do finału – poradzić sobie z Evertonem. Co zresztą też doda pewności siebie przed meczem ich życia.
Liverpool – Wolverhampton
Propozycja: obie drużyny strzelą, Totalbet: 2,05
Wolverhampton oficjalnie został najlepszą drużyną spoza TOP 6. Jeśli Manchester City wygra Puchar Anglii, to „Wilki” zagrają w kwalifikacjach do Ligi Europy, co jest naprawdę dużym sukcesem, jak na beniaminka. Zespół ten jest budowany w oparciu o dobrych technicznie Portugalczyków i ofensywnie grających wahadłowych. To nie będzie łatwa przeprawa dla Liverpoolu. Wolverhampton ograł już ich w tym sezonie w FA Cup, raz zremisował i dwukrotnie pokonał Manchester United. Z zerowym dorobkiem z Molineux wracały też Chelsea i Arsenal. Podopieczni Nuno Espirito Santo punktują z mocarzami, ale mają problem ze słabeuszami.