Tym razem prezentujemy Wam gotowy kupon. Jako że są tu różne kursy, nawet załapał się 1,23, nie będziemy brać tego kuponu do swoich oficjalnych statystyk, bo trudno to jakoś pogodzić.
Można pograć podobne typy na te mecze, dołożyć coś od siebie, odjąć od nas. Każdy gra na własną odpowiedzialność. Jak wszystkie nasze typy.
Wenezuela – Urugwaj
Jedna z dwóch największych gwiazd zespołu – Cavani – jest w dobrej formie, ale gorzej z tym drugim. Dawno nie oglądałem tak słabego Luisa Suareza. Wenezuela po przebudowie składu powoli wraca do gry. Zremisowali na własnym boisku z Kolumbią 0-0 i w Buenos Aires z Argentyną. Z Argentyną faktycznie mieli sporo szczęścia w pierwszych minutach natomiast remis z Kolumbią bardzo zasłużony. Jak to zespoły z Ameryki – gra u siebie jest meega atutem. Wenezuela już nie przypomina tego zespołu z początku eliminacji. Teraz jest o wiele lepiej.
Urugwaj na wyjeździe wygrał dotychczas dwa mecze – ze słabą Boliwią i ostatnio z Paragwajem po fartownym golu Luisa Suareza. A właściwie to po samobójczym trafieniu. Trochę martwi mnie obecna forma Suareza, ale ostatecznie jest jeszcze Christian Stuani, który w ostatnim meczu Celty z Gironą zdobył trzeciego gola w La Liga w tym sezonie.
Wenezuela się rozwija, Urugwaj jest zdeterminowany by nie stracić w tym meczu 3 punktów, bo przecież walczą o awans. Ewentualnie można sobie pozwolić na remis, bo w ostatniej kolejce grają u siebie z Boliwią. Dlatego stawiamy niski over 1,5 gola. Jeśli gracie na LV BET można zastosować powyżej 2,0 gola czyli w razie równo 2 goli otrzymacie zwrot.
Argentyna – Peru
To interesujące, że kurs na Argentynę spada. Od początku eliminacji ta ekipa nie zachwyca. Niezrozumiałe jak można z takimi gwiazdami w ofensywie być obecnie… drugą najsłabszą ofensywą eliminacji. Na szczęście dla nich jest jeszcze słabiutka Boliwia, która ma 2 gole mniej. Na pewno trochę winy było z powodu nieobecności Messiego w kilku meczach. Ale nadal przecież są tam zawodnicy, którzy potrafią strzelać gole w swoich klubach. Albicelestes mało strzelają i mało tracą. Nie widzę powodu by w tym spotkaniu było inaczej. Peru naturalnie powalczy w tym meczu o punkty, ale również o to aby nie stracić zbyt dużo goli, bowiem przy tak ciasnej tabeli to właśnie bilans goli może mieć kluczowe znaczenie. Nie sądzę więc by w razie jakiegoś 2-0 się otworzyli i postawili wszystko na jedną kartę, odsłaniając defensywę.
Sampaoli jest trenerem, który lubi stawiać ofensywę, ale od jakiegoś czasu w Sevilli zrozumiał, że trzeba również dbać o defensywę. I można powiedzieć, że tak to wyglądało w ostatnich dwóch spotkaniach, odkąd objął reprezentację Argentyny.
Ta reprezentacja się męczy. Nie sądzę by po kilku dniach zgrupowania miało się to zmienić, bowiem ta droga krzyżowa trwa już długi czas.
Nie zdziwi mnie, jeśli drużyna Jorge Sampaoliego zajmie to 5 miejsce i będzie grać w barażach. Sporo oczywiście zależy jeszcze od Chile. Jeśli będą grać to, co w ostatnich dwóch meczach to nie wyprzedzą nawet tak kaleczącej się Argentyny, mimo że jest między nimi tylko 1 punkt różnicy.
Irlandia Północna – Niemcy
Irlandia – drużyna bardzo defensywna, Niemcy – lubią poklepać. Szczególnie gdy mają Kroosa w składzie, drużyna nie gra szalonej piłki. Na Euro 2016 Niemcy ograli Irlandię 1-0. Zdominowali ich. Pamiętacie jak na tym samym Euro, w tej samej grupie również ograliśmy Irlandię Północną 1-0? Też zdominowaliśmy a wygraliśmy tylko 1-0. Rok temu w eliminacjach, w pierwszym meczu, Niemcy ograli ich u siebie… 2-0. Czyli również bez szału. Co ciekawe – prowadzili 2-0 już do 17 minuty. W drugiej połowie nie pozwolili Irlandii nawet oddać strzału na bramkę. Po prostu kontrolowali grę, ale sami niezbyt często przeprowadzali ataki. Trudno przebić się przez defensywę Irlandii. Rzadko kto strzelał im więcej, niż 3 gole. Zdarzyło się tak w 2013 roku w dziwnym meczu z Portugalią kiedy to już w 43 minucie Portugalia grała w dziesiątkę z kolei Irlandia czerwo otrzymała w 61 i 80. No i przez to była strzelanina. Mecz zakończyła się wynikiem 2-4 na niekorzyść Irlandii Północnej. W 2012, już w normalnym meczu, padł remis 1-1 z udziałem tych samych ekip. Z Włochami w 2011 roku przegrali w Pescarze 0-3. A u siebie dwa lata wcześniej zremisowali z nimi 0-0. I to tyle z tych meczów z mocnymi ekipami od 2010 roku. Rzadko grali z najsilniejszymi, ale jak już się to zdarzyło to na ogół, za przeproszeniem, nie dawali dupy, przynajmniej w defensywie, bo w ataku to jak zawsze tragedia.
Gospodarze tego meczu zaliczyli ostatnio 4 mecze z czystym kontem w tym z Czechami i Norwegią oraz na wyjeździe z Azerbejdzanem. No i z San Marino, ale to chyba nie jest warte podkreślenia.
Niemcy mogą sobie pozwolić na 3 gole, i liczę, że Irlandia nic nie wpakuje, bo po prostu nie będą mieć zbyt wiele piłki pod nogami.
Cały kupon: