W środku tygodnia obejrzeliśmy cztery zaległe spotkania Premier League. Najważniejszym starciem były derby Manchesteru. „The Citizens” w ostatnich latach urządzają sobie na Old Trafford piknik. Na 8 ostatnich meczów – wygrali tam aż 6. Wolverhampton po raz kolejny pokazał, że nie ma z nimi żartów na Molineux i już do przerwy wbił trzy gole Arsenalowi, a Tottenham bardzo męczył się z Brighton, ale ostatecznie wygrał po bramce Eriksena. Shane Long strzelił najszybszego gola w historii Premier League, na co potrzebował trochę ponad 7 sekund. I musimy się pochwalić… weszły nam wszystkie cztery propozycje! Pora podtrzymać dobrą passę.
Tottenham – West Ham, sobota 13:30
Propozycja: obie strzelą, Totalbet – 1,72
Trzy sprawy. Po pierwsze: West Ham w sześciu ostatnich meczach wyjazdowych z Tottenhamem – zawsze strzelał bramkę. Po drugie: „Koguty” grają z Ajaksem jedno z najważniejszych spotkań w historii klubu, mając jeden krok przez furtkę do finału Champions League, więc co ich tam obchodzi jakiś zwykły mecz ligowy. Po trzecie: rywale w walce o TOP 4 przewracają się, stawiając kroki z podłogi na dywan. Tottenham ma trzy punkty przewagi nad czwartą Chelsea i cztery nad piątym Arsenalem. Mogą się jednak szczęśliwie uśmiechnąć, bo „The Blues” jadą na Old Trafford, a „Kanonierzy” na King Power Stadium. Mauricio Pochettino będzie oszczędzał swoich najlepszych zawodników na wtorek.
Fulham – Cardiff, sobota 16:00
Propozycja: więcej żółtych kartek Cardiff, Totalbet – 1,82
Piłkarze Fulahm grają o kontrakt dla Scotta Parkera, ewentualnie też o to, żeby ściągnął ich jakiś klub z Premier League. Bez presji i z przyklepanym spadkiem udało im się pokonać Everton i Bournemouth, poprawiając słabiutki bilans punktowy. Przed gośćmi bojowe zadanie, muszą postawić się w drużynie, która może i nie będzie walczyć na szable, ale zdecydowanie uwierzyła w siebie. Brighton gra jeszcze z Arsenalem, Man City i Newcastle. Cardiff ma wyjazd do Fulham, mecz domowy z Crystal Palace i wyjazd na Old Trafford. Tracą trzy punkty do Brighton i wciąż wierzą w utrzymanie, a do tego potrzebne jest tu zwycięstwo. Próbując przewidzieć przebieg tego konkretnego meczu – będą albo faulować z frustracji, albo z walki (w przypadku prowadzenia czy remisu), ponieważ jest to zespół, który oddaje pole gry przeciwnikom.
Watford – Wolves, sobota 16:00
Propozycja: obie drużyny strzelą, Totalbet – 1,90
Mecz drużyn, które w tym sezonie pozytywnie zaskakują. Obaj menadżerowie – Javi Gracia i Nuno Espirito Santo – zaszczepili swój styl gry w zespołach, które trzymają się cały czas w górnej części tabeli, walcząc o 7. miejsce, dające (być może) grę w eliminacjach do Ligi Europy. „Szerszenie” mają na to nawet dwie szanse. Mogą pokonać Manchester City w finale Pucharu Anglii, a jeśli się to nie uda, to grę w europejskich pucharach zagwarantuje 7. pozycja w tabeli, o którą także się biją. W 9 na 11 ostatnich gier Watfordu padał typ BTTS. Wolverhampton jest świeżo po rozwalcowaniu Arsenalu i na Vicarage Road przyjedzie podtrzymać formę.
Brighton – Newcastle, sobota 18:30
Propozycja: Brighton wygra, Totalbet – 2,37
W 7 meczach z rzędu Brighton nie zdobyło nawet bramki. W końcu jednak muszą się obudzić, bo cały czas śpią mimo tego, że w zaczynają im się palić wrotki. Tym bardziej, że Cardiff jedzie teraz do Londynu na mecz z 19. w tabeli Fulham, a to tylko trzy punkty różnicy. Newcastle jest po dwóch wygranych z rzędu, Benitez oficjalnie przyklepał utrzymanie, bo ma już 10 oczek przewagi nad miejscem spadkowym. Właśnie przed meczem z takim rywalem Chris Hughton powinien wylać kubeł zimnej wody na łby wszystkich swoich piłkarzy i powiesić im na ścianie terminarz, bo czekają ich jeszcze spotkania z Arsenalem i Manchesterem City. Dziwna byłaby kolejna gra Brighton na 0:0, jak z Wolves czy Tottenhamem.
Leicester – Arsenal, niedziela 13:00
Propozycja: over, 2,5 bramek, Totalbet – 1,62
Arsenal w środku tygodnia zagrał w stylu podręcznikowego Arsenalu. Już do przerwy przegrywał z Wolverhampton 0:3 i w zasadzie było już pozamiatane. Typowe oblicze „Kanonierów” na wyjazdach. W tej chwili jest to bilans: 6-4-7. Leicester jednak nie ma żadnej twierdzy na własnym obiekcie. Przegrali aż 8 spotkań, czyli więcej niż Watford, West Ham, Wolverhampton czy Everton. Brendan Rodgers zakłada po prostu, żeby więcej strzelić niż stracić – wystarczy przypomnieć, że jego wicemistrzowski Liverpool z sezonu 2013/14 stracił aż 50 goli, ale strzelił aż ponad stówę! Wiadomo, że Leicester to nie tak duża para kaloszy, ale styl ich gry trochę się przy nim poprawił.
Bonus powitalny 100% do 500 PLN od depozytu – Totalbet
Dokonaj rejestracji przy użyciu specjalnego linku partnerskiego -> Rejestracja (jeśli go nie widzisz, wyłącz AdBlocka) i wpłać pierwszą kwotę w przedziale 50 – 500 PLN a otrzymasz drugie tyle. Wpłacone środki można wypłacić już po dokonaniu 1-krotnego obrotu (po kursie łącznym powyżej 2,00) – najlepsze warunki na rynku!
Burnley – Manchester City, niedziela 15:05
Propozycja: Manchester City wygra do zera, Totalbet – 1,80
Dzięki kilku z rzędu czystym kontom zachowanym przez Edersona – jesteśmy świadkami kolejnej ekscytującej rywalizacji. Alisson ma 19 czystych kont, natomiast Ederson 18. Obaj panowie walczą o Złote Rękawice. W całym poprzednim sezonie David De Ga zachował 18 czystych kont, dwa lata temu Courtois miał ich 16, trzy lata temu Petr Cech także 16. Obaj Brazylijczycy zagrają jeszcze po trzy mecze, więc mogą przekroczyć dwie dychy! W 15 spotkaniach Premier League w 2019 roku „The Citizens” stracili tylko 6 bramek. Na Turf Moor zwykle szło im ciężko, rok temu była to jedna z niewielu drużyn, która potrafiła urwać „Obywatelom” punkty. „The Clarets” prezentują taktykę stricte defensywną, mają pewne utrzymanie i nie będą się tutaj zabijać.
Manchester United – Chelsea, niedziela 17:30
Propozycja: over 2,5 bramek, Totalbet – 1,87
Manchester United w 12 meczach z rzędu w różnych rozgrywkach tracił przynajmniej bramkę. Odkąd Ole Gunnar Solskjaer podpisał kontrakt na trzy lata 28 marca, to „Czerwone Diabły” rozegrały 7 meczów, przegrywając 5. Zwycięstwa z West Hamem czy Watfordem po 2:1, biorąc po uwagę przebieg gry – wcale nie były przekonujące. Obie te drużyny dominowały nad Manchesterem na Old Trafford, stwarzając więcej niebezpiecznych okazji. Aż 10 zespołów Premier League lepiej broni dostępu do bramki, pozwalając na mniej strzałów, niż United. W czterech spotkaniach (po dwóch na zespół) obie drużyny zdobyły w sumie punkt. Chelsea zremisowała 2:2 z Burnley, ale trudno im gratulować. Oba zespoły są więc podrażnione i nie będą tutaj czekać na rywala, jak na wizytę u specjalisty w polskiej służbie zdrowia.