W tej kolejce wypadło tak, że w sobotę leci aż 8 meczów! I właśnie za te mecze się zabiorę:
Manchester City – Brighton, godzina 16:00
Propozycja: poniżej 4,5 gola kurs 1,52 Totolotek
Manchester City rozbił w deszczową pogodę Cardiff, pozwalając rywalowi od czasu do czasu powąchać sobie piłkę. Ci, którzy prezentowali się słabo od początku sezonu – obudzili się z letargu w minionym tygodniu. Ilkay Gundogan był najlepszym zawodnikiem na boisku w sobotę, Riyad Mahrez w dwóch meczach zdobył trzy bramki, przełamał się też Gabriel Jesus. Brighton to jednak drużyna trochę lepiej poukładana taktycznie od Cardiff, choć i tak szorują w tabeli pupą po piachu, biorąc pod uwagę liczbę wymienionych podań – gorsze od Brighton są tylko dwie drużyny. Przy mniejszym lub większym szczęściu, ale Mewy nie łapią do dzioba worka z bramkami. Potrafili pokonać Manchester United i to zdecydowanie, pewnie, później przy sporym szczęściu, ale stracili ledwie jednego gola na Anfield, a tydzień temu postraszyli w końcówce Tottenham. W sobotę zabraknie Dale’a Stephensa i Pascala Grossa – bardzo ważnych graczy środka pola. Goście tym bardziej dadzą się więc zdominować, jednak powinni bronić się lepiej niż Cardiff.
Everton – Fulham, godzina 16:00
Propozycja: obie drużyny strzelą Kurs 1,57 LVBET
Jeśli gra Everton, to po raz kolejny zaznaczamy, że zawodnicy tej drużyny wciąż czekają w kolejce do NFZ. Co prawda Michael Keane wrócił, ale nadal kilku ważnych graczy jest kontuzjowanych. Richarlison trochę piłkarzami Arsenalu pokręcił, a że u siebie może się rządzić, to w tej rundzie powinien postawić karuzelę i zapraszać na nią kolejnych obrońców Fulham, którzy w każdym ze spotkań ligowych pozwolili rywalom wbić co najmniej gola. Nie zwyciężyli już od trzech meczów ligowych. W tygodniu pokonali Millwall, ale grając rezerwami. The Toffees lecą z formą zdecydowanie w dół, chociaż na Emirates stworzyli podobną liczbę okazji, co Arsenal. Oni z kolei nie potrafią wygrać od czterech meczów. Zapowiada nam się tutaj ładny, ofensywny i otwarty mecz, w którym jedna z drużyn poszuka przełamania.
Arsenal – Watford, godzina 16:00
Propozycja: powyżej 3,5 bramek kurs 2,08 LVBET
Sokratis i Mustafi mogliby z powodzeniem zastąpić słynnych czeskich „Sąsiadów”, czyli Pata i Mata, którzy próbując stawić czoła problemom – przez swoje decyzje wpadają w jeszcze większe tarapaty. Unai Emery przemyślał w toalecie swoje błędy i wystawia Aubameyanga z Lacazettem, co poskutkowało tym, że w dwóch na trzy ostatnie mecze ligowe – obaj panowie wpisali się na listę strzelców. Kanonierzy zapomnieli już o nieudanym starcie i pokonują kolejnych średniaków, mając już cztery zwycięstwa z rzędu. Watford to także średniak, ale w bardzo dobrej formie, mimo braku wygranej w dwóch ostatnich spotkaniach. Nie pokusimy się tutaj o typ na zwycięstwo Arsenalu. Starcia londyńskiej drużyny z Watfordem to zawsze wymiana ciosów, dużo bramek i ładne widowiska. Dość powiedzieć, że w każdym z siedmiu ostatnich pojedynków tych drużyn padały co najmniej trzy bramki. Szerszenie mogą zaskoczyć, a Arsenal ma snajperów w dobrej formie. Gramy nieco ryzykowniej na bramki, gdyż over 2,5 jest w tym przypadku nieopłacalny.
West Ham – Manchester United, godzina 13:30
Propozycja: obie drużyny strzelą kurs 1,72 Fortuna
Jeśli West Ham chce wysłać telegram: „Dzień dobry, tu West Ham. Ogłaszamy, że jesteśmy mocni i pozdrawiamy”, to domowe spotkanie z będącym w kryzysie Manchesterem United, gdzie kapitan żyje z trenerem jak upierdliwy zięć z upierdliwą teściową – brzmi idealnie. „Tak ładnie żarło i zdechło” – można powiedzieć o grze Czerwonych Diabłów. Już zaczynali tworzyć ciekawe figury z klocków LEGO, ale wzięli i na nie nadepnęli, a później jeszcze uderzyli malym palcem o szafkę, odpadając z Pucharu Ligi. Atmosfera w zespole nie jest zbyt dobra, natomiast Młoty pokonały Everton, później zremisowały bezbramkowo z Chelsea, a w tygodniu rozbiły w pucharze czwartoligowe Macclesfield 8:0, ale grając w większości rezerwowymi zawodnikami. To jednak robi wrażenie i widać dużą wzwyżkę formy. Paul Pogba miewa przebłyski geniuszu – jak w meczu z Young Boys. Może zagrać jak Robert De Niro w najlepszej kreacji, żeby w kolejnym meczu być Borysem Szycem z Kac Wawy. Lukaku też trochę się zaciął, a Diop i Balbuena coraz lepiej współpracują na środku obrony. Głowa Mourinho się chwieje. Czerwone Diabły muszą się odkuć, ale czy będą w stanie? Wierzymy, że strzelą chociaż bramkę.
Chelsea – Liverpool, godzina 18:30
Propozycja: więcej kartek Liverpoolu kurs 2,05 Forbet
Akurat mecze Chelsea z Liverpoolem nie rodzą owoców w postaci goli. Trzeba jednak pamiętać, że styl gry Antonio Conte diametralnie różnił się od podań, podań i jeszcze raz podań Maurizio Sarriego. Starcia The Reds z The Blues są gorące, sędzia w dwóch poprzednich pojedynkach często sięgał do kieszeni po kartki. W środę pokazał osiem żółtych, w ostatnim meczu ligowym pięć. Od razu przypomina się też Puchar Ligi sprzed kilku lat, w którym to Diego Costa w agresywny sposób prowokował rywali, podobnie jak Testoviron Polaków filmami na YouTube. Chelsea wyeliminowała Liverpool z Pucharu Ligi w tygodniu. Moreno do dzisiaj podobno bierze Aviomarin po tym, co zrobił mu Eden Hazard. Trudno przewidzieć, jak odpowie Liverpool. Podopieczni Kloppa na pewno nie chcą sobie popsuć pięknej serii sześciu ligowych zwycięstw, natomiast będą mieć w głowach już mecz na Stadio San Paolo w Neapolu. Obie drużyny w tym sezonie zostały upomniane bardzo małą liczbą kartek, bo dominują nad rywalami. To będzie jednak inne spotkanie, w którym każda z drużyn będzie o tę dominację walczyć, więc tu mogą się one posypać.
Wolves – Southampton, godzina 16:00
Propozycja: wygrana Wolves kurs 1,81 LVBET
Beniaminek pokazuje, że w przyszłości ma zamiar stać się drużyną górnej części tabeli w Premier League, czyli kimś takim, jak Southampton kilka sezonów temu. Remisy z dwoma Manchesterami, taktyczne zmiażdżenie Burnley i lepsza gra od West Hamu – to ich dorobek w ostatnich czterech kolejkach. O Southampton tyle dobrego powiedzieć nie możemy. Wygrali ledwie jedno domowe spotkanie w Premier League w 2018 roku. Na wyjazdach im idzie trochę lepiej, pokonali nawet w tym sezonie Crystal Palace, ale generalnie, gdyby ktoś przez rok oglądał każdy mecz Świętych, to stwierdziłby, że ta drużyna to w ogóle nie lubi i nie umie grać w piłkę i „dajcie mnie tu lepiej mecz Pogoni Szczecin z Cracovią”. Kiedyś to było, jak Soton mieszał w zupie najlepszym ekipom Premier League. Drużyna zaliczyła olbrzymi regres i bliżej jej do walki o utrzymanie niż TOP 10. Z Liverpoolem szybko stracili gola, przegrali 0:3, ale aż 75% celnych strzałów The Reds wylądowało w siatce, co przecież do nich niepodobne. Święci nie mieli takiego szczęścia jak Brighton. Wolves u siebie potrafi rozgrzać trybuny i pewnie zepchnie podopiecznych Marka Hughesa do defensywy, a bronić to oni średnio potrafią.
Huddersfield – Tottenham, godzina 16:00
Propozycja: wygrana Tottenhamu kurs 1,47 Fortuna
Najgorsza drużyna Premier League mierzy się z taką, która po słabszym okresie złapała wiatr w żagle. Zwycięstwo z Brighton i pokonanie Watfordu w rzutach karnych to nie wyniki, z których można być dumnym i tatuować je sobie z datą na klatce piersiowej, ale to na pewno przyjemniejsze niż trzy porażki z rzędu. Dla kibiców Tottenhamu ważne jest to, że 90 minut w tygodniu rozegrał Dele Alli, który wraca po kontuzji. A Huddersfield? Cóż, po strzelonym golu dali się totalnie zdominować Leicester, szczególnie w drugiej połowie i przyjęli trzy gole w plecy. Zajmują ostatnie miejsce w tabeli z dwoma punktami, najgorszą defensywą i najsłabszym składem w lidze. Teriery są w sporym dołku i na ten moment to główny kandydat do spadku (chociaż ja to powtarzam od pierwszej kolejki). Jeśli Koguty stracą punkty z czerwoną latarnią ligi, to będą dziadami i trzeba będzie spytać Vorma, Foszmańczyka i innych chłopaków, co zrobili.