Derby Manchesteru od zawsze związane są z wielkimi emocjami, napięciem i nieraz podwyższonym ryzykiem. W wczorajszym pojedynku Manchesteru United z Manchesterem City gospodarze ulegli Niebieskim 1-2 i o ile mecz przebiegł bez większych ekscesów(nie licząc rzuconej na stadion racy), o tyle później w szatniach pod Old Trafford emocje puściły.

„The Blues” mieli powody do świętowania – 14 wygrany mecz ligowy z rzędu i 11 punktów przewagi nad drugim w tabeli United. Piłkarze cieszyli się, świętowali, śpiewali, grała głośna muzyka. Jak donoszą brytyjskie media, nie spodobało się to trenerowi Diabłów Jose Mourinho, który udając się na konferencje pomeczową miał wejść do szatni gości w tunelu pod Old Trafford i poprosić aby zawodnicy „cieszyli się ciszej” z szacunku dla przegranych. Portugalczyk dodał do tego komentarz w swoim ojczystym języku co dodatkowo rozzłościło „Obywateli”.

Tej sytuacji nie wytrzymał bramkarz gości – Ederson. Doszło do konfrontacji, obaj mężczyźni kłócili się po portugalsku. Po chwili kolejni zawodnicy dołączyli do dyskusji, m.in. napastnik „Czerwonych Diabłów” Romelu Lukaku. Rozpoczęła się regularna przepychanka. Źródła, które były świadkami konfliktu, twierdziły, że w momencie pojawienia się epizodu było dużo wrzasków i szaleństwa ludzi z obu ekip. Mówi się o butelkach po wodzie i kartonach po mleku rzucanych w kierunku United. Jose Mourinho miał zostać oblany wodą i mlekiem przez zawodników City. W bitwie ucierpiał też jeden z asystentów Pepe Guardioli – Mikel Arteta, któremu lecąca butelka rozcięła łuk brwiowy.

Sytuacja została opanowana z pomocą ochrony tunelu, aczkolwiek nie ma zupełnej pewności co dokładnie wydarzyło się po meczu. Na konferencji prasowej żaden z trenerów nie wspomniał o tym incydencie. Wszystko mogłoby też zostać nagrane przez ekipę filmową Amazon Prime, która kręci dokument nt. drużyny Niebieskich. Władze M.Utd, pomimo długich negocjacji nie zezwoliły jednak na przebywanie filmowców w szatni i tunelu pod stadionem podczas niedzielnego derbowego spotkania.

Całe to zdarzenie budzi sprzeczne emocje. Jakkolwiek piłkarze City mogli powstrzymać się od rzucania przedmiotami, tak Jose Mourinho również powinien uszanować prywatność gości i nie wchodzić do ich szatni, pozwalając im cieszyć się zasłużonym zwycięstwem. Nie ulega bowiem wątpliwości, że „The Blues” mieli co świętować a takie zachowania, dodatkowo owiane nutą niepewności i niedopowiedzenia, nie przysparzają pozytywów, a zwłaszcza Portugalczykowi, który cieszy się umiarkowaną popularnością. Co sądzicie?