25 marca 2021 roku Zawód: Typer ogłosił głośny transfer. Po długich negocjacjach do naszej redakcji dołączył znany i lubiany Sebastian Mila, 38-krotny reprezentant Polski, były piłkarz Śląska Wrocław, Lechii Gdańsk czy Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, a obecnie ekspert stacji TVP Sport.
Typy Sebastiana Mili
Od tego właśnie czasu Sebastian Mila w Zawód: Typer dzieli się z nami na grupie swoimi typami. 25 marca były reprezentant Polski przywitał się z członkami grupy i od razu zabrał się za krótką analizę spotkania Węgry vs Polska. Wówczas poszedł za sercem, typując zwycięstwo Polaków, jednak już w drugim spotkaniu eliminacyjnym typy Sebastiana Mili to wygrana Anglików przy liczbie bramek under 3,5, gdzie już trafił idealnie. Podobnie zresztą trafił +3,5 kartek dla Realu Madryt w spotkaniu rewanżowym Ligi Mistrzów z Chelsea. Ukarani zostali Ramos, Nacho, Kroos i Valverde, a propozycja Sebastiana Mili ładnie „siadła”, jak to się mówi w żargonie typerskim. Typów Sebastian Mila podał już w sumie kilka, będziemy mogli posłuchać jego propozycji przy jakichś większych hitach albo też meczach reprezentacji Polski. Można powiedzieć, że grupa Zawód: Typer przyjęła go bardzo ciepło i serdecznie!
Zobacz też: Typy dnia
Kariera sportowa

Sebastian Mila pochodzi z Koszalina. W wieku 10 lat zaczął chodzić na treningi Bałtyku Koszalin. To właśnie w rodzinnej miejscowości stawiał swoje pierwsze kroki. Wówczas jednak postawił na naukę, nie mogąc początkowo pogodzić szkoły z treningami. Trenował w Gwardii Koszalin, a później znów w Bałtyku. Wszystko po to, by finalnie wylądować w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku. Tam jednak, jak przyznawał w autobiografii, widział wielu chłopaków z większym talentem niż on. Jednak to upór i szczęście oraz trafienie na odpowiednich ludzi doprowadziły go do sukcesu. Zasłynął tak naprawdę dwoma bardzo ważnymi golami, które na stałe wpisały się w kanon polskiej piłki.
Pierwszy to ten wcześniejszy, z meczu na City of Manchester Stadium. To tam wraz z Groclinem wywiózł sensacyjny remis z gorącego terenu. Sebastian Mila mierzył się z graczami, jak Joey Barton, Claudio Reyna, Nicolas Anelka, Shaun Wright-Phillips czy Robbie Fowler. Wówczas to pięknym strzałem z rzutu wolnego pokonał Davida Seamana. Gol okazał się kluczowy w kontekście awansu i Groclin wyeliminował „The Citizens z Pucharu UEFA.
Przykry okres
Potem był najbardziej przykry okres w karierze Mili. Został wypożyczony do Austrii na dwa i pół sezonu. Natomiast prezes Groclinu za każdą rundę wypożyczenia zgarniał jakieś 250 tysięcy euro. Tam jednak nie dał rady. W marcu 2005 było tak źle, że na okładce „Przeglądu Sportowego” Sebastian Mila ogłosił, że kończy z piłką. W starciu z futbolem zagranicznym zderzył się ze ścianą. Potem przeszedł do Valarengi Oslo, co było tylko krokiem w tył. Jednak już w 2008 roku znów wrócił do żywych, trafiając do ŁKS-u. Klub miał kłopoty finansowe, ale potem Ryszard Tarasiewicz ściągnął go do Śląska. Ten klub był dużo mocniejszy niż teraz, a pod wodzą Oresta Lenczyka zdobył w sezonie 2011/12 mistrzostwo Polski. Mila był dyrygentem tamtej drużyny i jej kapitanem, a również kilka udanych lat zaliczył później w Lechii Gdańsk, choć nie była to już forma ze Śląska. W Gdańsku zakończył klubową karierę.
Drugie ważne trafienie wszyscy także doskonale pamiętają. To oczywiście gol Sebastiana Mili z Niemcami. Polska vs Niemcy, październik 2014 roku, Robert Lewandowski zagrywa piłkę do Mili, a ten dobija Niemców. To było pierwsze w historii zwycięstwo naszej reprezentacji nad tym zachodnim sąsiadem, a Mila uzyskał łatkę tego, który „pogrążył Niemców”. Wtedy Adam Nawałka mu zaufał, odkurzył w reprezentacji, a ten odpłacił się golem z Niemcami, czy także z Gruzją. Na Euro 2016 ostatecznie nie pojechał, ale był jakże ważnym ogniwem w szatni przy budowaniu drużyny, która swój peak osiągnęła właśnie na Euro. Ta drużyna wzrastała wraz z Sebastianem Milą. Ostatecznie uzbierał 38 występów w narodowych barwach.
Sebastian Mila — zarobki

Zarobki Sebastiana Mili jako piłkarza były pod koniec jego kariery adekwatne do pozycji, którą sobie wypracował przez lata. W Gdańsku, według informacji „Super Expressu” miał dostawać około 300 tysięcy euro za sezon, co było kwotą o 50 tys. większą niż wcześniej w Śląsku, dlatego transfer opłacał mu się z finansowego i sportowego punktu widzenia. To był bardzo głośny ruch, bo wcześniej spędził we Wrocławiu 6,5 roku, ale pod koniec to już nie była ta sama mistrzowska drużyna, jak za Lenczyka. Mila, przechodząc do Gdańska, zrezygnował z części pieniędzy, które zalegał mu klub z Wrocławia. Najwięcej pomocnik dostawał w Austrii Wiedeń, która wyłożyła na niego w sumie kupę kasy, gwarantując też niezły kontrakt (nawet ponad 2,5 mln zł za sezon), ale tam sobie nie poradził, w 36 meczach strzelając tylko trzy gole, więc nie zdecydowali się nawet na prawo do pierwokupu.
Sebastian Mila — Świat według Kiepskich
Przez długie lata porównywano Sebastiana Milę do Bartosza Żukowskiego z serialu „Świat według Kiepskich„. Zawsze Mila był „Waldusiem” przez duże podobieństwo do aktora, grającego Waldka Kiepskiego. Zresztą nawet po ogłoszeniu transferu do Zawód: Typer pojawiły się takie komentarze! Sebastian Mila w Kiepskich wystąpił obok Bartka Żukowskiego, czym pokazał, że ma do tego olbrzymi dystans. Było to zaledwie kilka miesięcy po tryumfie nad Niemcami. Piłkarz był wtedy na fali popularności. W kraju panowała euforia związana z kadrą Adama Nawałki. Był to odcinek numer 461, a Sebastian Mila w Kiepskich zagrał krótki epizod, w którym niespodziewanie pojawia się w domu głównych bohaterów, a Halinka rozpoznaje go, jako tego, który „wpieprzył gola Niemcom”. Później Mila kłóci się na ławce z serialowym Waldusiem — kto jest do kogo podobny.
Sebastian Mila dziennikarz

Po karierze sportowej Mila został ekspertem. Najpierw w 2016 roku grupa Onet-RASP wpadła na pomysł, żeby na własną rękę powołać zawodnika do… swojej reprezentacji dziennikarzy i w ten sposób Mila z ekipą m.in. „Przeglądu Sportowego” pojechał na Euro 2016, żeby pomóc relacjonować historyczny dla Polski turniej. To był jego dziennikarski chrzest, przeprowadzał wywiady z graczami, z którymi jeszcze przed chwilą wspólnie grał. Później był ekspertem TVP Sport podczas mistrzostw świata w Rosji i spisał się na tyle dobrze, że podpisano z nim umowę na stałe. Do dziś możemy go oglądać w studio piłkarskim przy najważniejszych spotkaniach — czy to reprezentacji, czy Ligi Mistrzów.