AC Milan – Hellas Verona 18:00

Dla ekipy Milanu w chwili obecnej jedna data w kalendarzu zaznaczona jest na bardzo wyraźny, czerwony kolor. 9 maja piłkarze Rossonerich zmierzą się w finale pucharu Włoch z Juventusem. Zanim to jednak nastąpi, na ich drodze cztery dni wcześniej pojawi się drużyna Hellas z Verony, klubu, który szanse na utrzymanie się w Serie A ma już tylko iluzorycznie matematyczne.

Drużyna Milanu, aby na 100% zagrać w przyszłym roku w jakichkolwiek europejskich pucharach, musi nieustannie ścigać się z ekipą Atalanty o 6 miejsce w tabeli, premiowane grą w Lidze Europejskiej. Obecnie 6 miejsce zajmuje drużyna z Bergamo, ale różnica jednego punktu dzielącego obie drużyny może być bardzo szybko zniwelowana, zwłaszcza ze strony Milanu w obliczu meczu z mocnym kandydatem do spadku z Verony.

Dyspozycję AC Milan można określić jako średnią, wskazują na to przeciętne wyniki osiągnięte w 10 ostatnich spotkaniach: 3 zwycięstwa, 4 remisy i 3 porażki, bilans bramkowy: 10:12. W meczach u siebie wygląda to trochę lepiej lecz wciąż nie znakomicie: 4 wygrane, 4 remisy, 2 porażki, bilans: 8:7.
Trudno też gratulować ofensywy – Milan we wszystkich 17 domowych meczach zdobył zaledwie 16 bramek.

Hellas Verona to ekipa zdecydowanie nie lubiąca dzielić się z nikim punktami, wystarczy zauważyć, że na 30 ostatnich spotkań we wszystkich rozgrywkach zaliczyli tylko jeden remis, w meczu nie z kim innym tylko z mistrzami remisów w Serie A czyli drużyną Spal. Motto „wygraj albo przegraj – nigdy nie remisuj” niestety w wykonaniu zawodników Hellas w ciągu ostatnich 10 meczów przyniosło im tylko 3 zwycięstwa i aż 7 porażek, bramki: 5:21(!) Na wyjeździe ich bilans wygląda jeszcze gorzej, na 10 ostatnich gier 1 zwycięstwo i aż 9 porażek, przy bilansie 5:25!!! W 9 na 10 meczach na wyjeździe dali sobie wbić minimum 2 bramki (w tym cztery razy 3 gole i raz 4). Ka-tas-tro-fa…

Na Stadio Giuseppe Meazza nie zobaczymy po stronie Milanu Lucasa Bigli, Contiego i Romagnoliego, możliwe też, że „rino” Gattuso będzie chciał dać odpocząć kilku zawodnikom z pierwszego składu przez wielkim finałem z Juve. W Hellas z drobnymi urazami powodującymi brak występu zmagają się Bianchetti, Boldor, Kean, Laner i Zaccagni.

W zasadzie bardzo trudno znaleźć jest element, który mógłby przemawiać za drużyną Hellas, ponieważ nawet nie stoi za nimi żadna magia czy urok (w przeciwieństwie do  na przykład Benevento). Jeśli tylko zawodnicy Milanu wyjdą do tego meczu skoncentrowani nie mniej niż na poziomie ratownika podczas konkursu Sweden Pool Miss Bikini, to swoje zadanie powinni wykonać równie dobrze.

Kursy bardzo mocno spadają w stronę overów, ale my pójdziemy na przekór i postawimy na under. Nasza propozycja to poniżej 4,5 gola @ 1,45

Milan mało strzela, trudno też spodziewać się mnóstwa goli po stronie rywala.


Juventus – Bologna 20:45

Piękna historia Gigiego Buffona powoli dobiega końca, i wciąż jej zwieńczenie może uświetnić zdobycie podwójnej korony, złożonej ze zdobycia Serie A po raz siódmy z rzędu oraz Coppa Italia w starciu z Milanem 9 maja.

Juve nie może sobie pozwolić na komfort rotacji przed finałem Coppa Italia, aby dać odpocząć kluczowym zawodnikom (choć pewnie i tak będzie kilka zmian), ponieważ wciąż krąży nad nimi widmo Napoli, którzy choć skomplikowali sobie sytuację ligową w ostatnim meczu z Fiorentiną niepomiernie, to nadal niczym cień będą ścigać graczy z Turynu. Szczęściem dla ekipy Allegriego jest, że podejmować u siebie będą drużynę Bolonii, która w lidze nie ściga się już o nic.

Ekipa Massimiliano Allegriego spisuje się zasadniczo stabilnie, na swoim standardowym wysokim poziomie. W 10 ostatnich meczach zaliczyli 6 zwycięstw, 2 remisy i tylko 2 porażki liczba bramek: 30. W 10 grach u siebie statystyka wygląda jeszcze lepiej, ponieważ wygrali 7 gier, raz zremisowali i 2 razy przegrali (w tym raz z Realem Madryt w Lidze Mistrzów), liczba bramek: 28.

Forma drużyny Bolonii jest dosyć słaba. Biorąc pod uwagę 10 ostatnich meczów ogólnie wygrali oni jedynie 2 spotkania, remisując 3 a przegrywając 5 gier, co ciekawe tylko w jednym z tych 10 meczów wynik był wyższy niż 2 bramki. Dyspozycja wyjazdowa również nie jest ich najmocniejszą stroną, ponieważ w na 10 spotkań wygrali tylko raz, 2 razy zremisowali i aż 7 razy musieli uznać wyższość rywala.

W ekipie Juventusu z pewnością nie zobaczymy zawieszonego za kartki Miralema Pjanica oraz De Sciglio zmagającego się z urazem stopy. Wątpliwy jest także udział Mario Mandzukica i Stefano Sturaro. Ze strony Bolonii nie zagrają Donsah i Helander, a występ Destro stoi pod znakiem zapytania.

Podsumujmy: Juventus wygrał 8 na 9 ostatnich starć z drużyną Bolonii, w 6 z nich zachował czyste konto a w trzech zdobył przynajmniej 2 bramki. Juve musi ten mecz wygrać, aby utrzymywać dystans nad Napoli, i zapewne zrobi to w swoim klasycznym ekonomicznym stylu. Nasza propozycja to poniżej 3,5 gola po kursie w okolicach 1,67

Podsyłajcie nam swoje typy na to spotkanie:)