Juventus – Torino, 20:45
Transmisja: Polsat Sport

To już drugie arcyciekawe derby jednego dnia, oprócz derbów Londynu pierwsza środa w tym roku serwuje nam starcie dwóch klubów z jednego miasta na północy Włoch. Juventus – Torino to piłkarski klasyk we Włoszech i starcie z bardzo długą historią, pierwsze spotkanie miało bowiem miejsce w 1906 roku i od tego czasu oba teamy rozegrały ze sobą 227 meczów z czego 97 razy wygrywała Stara Dama. Jak będzie tym razem? Czy obecny mistrz Włoch po raz kolejny udowodni swą wyższość?

SYTUACJA JUVENTUSU:
Jakie jest Juve każdy wie – to absolutny dominator włoskich boisk, który może grać bardzo przeciętnie, a nadal będzie wygrywał z niemal wszystkimi na swojej drodze. O ile w poprzednich meczach zawodnicy Bianconerich często po prostu odnosili wymęczone zwycięstwa o tyle ostatni mecz z Veroną to popis prawdziwego kunsztu taktycznego z ich strony. Wyniku 3-1 nie można nazwać demolką, ale uwierzcie na słowo – Verona oprócz ładnego strzału z dystansu, który zamienił na gola Caceres, nie miała w tym meczu żadnej dogodnej sytuacji, 75% czasu Juventus spędził całym zespołem na połowie rywala, a Paulo Dybala wpisał się dwukrotnie na listę strzelców oddając strzały niemal z tego samego miejsca w polu karnym. Do takiego Juve przywykliśmy, takie Juve chcemy oglądać.

SYTUACJA TORINO:
Byki grają w kratkę, ale z takiej gry ich kojarzymy. Od paru sezonów miejsce Torino w tabeli Serie A znajduje się w okolicach jej środka. Zapewne kibice drugiej części Turynu mają chrapkę na miejsce dające grę w europejskich pucharach, ale to raczej jeszcze nie ten sezon. O ich ostatnim meczu ciężko powiedzieć coś konstruktywnego, na pewno było to bezbarwne i nudne widowisko, ale nie dlatego, że nie padły tam żadne bramki, a raczej ogólnie z powodu małej ilości sytuacji bramkowych i kopaniny, która momentami sprawiała, że chciało się wyłączyć ten mecz. Wcześniej było SPAL i także remis, tym razem jednak mecz wyrównany i ciekawy, co doskonale oddał wynik 2-2, a jeszcze przed nim odprawienie z kwitkiem Romy z Pucharu Włoch! 

ABSENCJE:  
W drużynie Starej Damy nadal niedysponowany będzie Buffon, a jego miejsce między słupkami zajmie Wojciech Szczęsny, który notował dobre występy. Urazu w ligowym meczu z Romą nabawił się Cuadrado i on także na pewno nie wystąpi w dzisiejszym starciu. Nadal poza dyspozycją trenera pozostaje De Sciglio i Howedes.

W ekipie Torino też nie jest najlepiej pod względem absencji – trener Mihajlović nie będzie mógł skorzystać z dwóch podstawowych graczy (Ljalić, Belotti) oraz trzech zawodników, którzy zazwyczaj pełnią rolę zmienników: Barecca, Lyanco i Edera. Małe szanse na występ ma także obrońca Byków Ansaldi.

NASZE PRZEWIDYWANIA:
Po raz kolejny bardzo dużo będzie zależeć od składów. Massimiliano Allegri pewnie nie wystawi w tym meczu najmocniejszego zestawienia, ale też ciężko oczekiwać by wyszło aż tylu zmienników, ilu wystąpiło w poprzednim pucharowym meczu z Genoą. To derby, a derbowego rywala nie można lekceważyć. Oczywiście Juve w tym spotkaniu jest niekwestionowanym faworytem, ale my z typem wolimy zaczekać do momentu składy ujrzą światło dzienne.