Borussia Dortmund – Hertha BSC, 15:30
Propozycja: Borussia wygra, w meczu padnie powyżej 1,5 gola @ 1,50
Aż trudno uwierzyć, jak szybko wspólny język z piłkarzami złapał Lucien Favre. Szwajcarski szkoleniowiec przejął Borussię Dortmund wraz z początkiem lipca, a prowadzony przez niego zespół nie przegrał żadnego z ośmiu dotychczasowych meczów ligowych. Nie dość, że w ostatnich kolejkach ekipa z Signal Iduna Park rozbiła 4:2 Bayer Leverkusen, 4:3 Augsburg i 4:0 Stuttgart, to jeszcze w środę ograła w Lidze Mistrzów 4:0 Atletico Madryt. Nic dziwnego, że nawet dobrze radząca sobie w tym sezonie Hertha z Berlina ma spore obawy przez przyjazdem na Signal Iduna Park. 27 goli strzelonych dotychczas przed dortmundczyków robi wrażenie, a wszystko wskazuje na to, że BVB powiększy swój dorobek. „Stara Dama” notuje bowiem delikatną zniżkę formy i po świetnym starcie zremisowała ostatnio 0:0 z Mainz i 1:1 z Freiburgiem.
TSG Hoffenheim – VfB Stuttgart, 18:30
Propozycja: w meczu padnie powyżej 2,5 gola, 1.54, Fortuna
Hoffenheim zalicza powtórkę z poprzedniego sezonu. Przed rokiem piłkarze Juliana Nagelsmanna również jesienią musieli dzielić siły między rozgrywki ligowe, a mecze w europejskich pucharach (choć wówczas w Lidze Europy) i odbijało im się to czkawką na krajowym podwórku. Forma „Wieśniaków” w Niemczech przypomina sinusoidę. Mecze udane i zwycięstwa przeplatane są przez wtopy i straty punktów. W ostatniej kolejce zawodnicy z Sinsheim pokonali jednak na wyjeździe 3:1 Norymbergę, a w tygodniu zdołali zremisować z Olympique Lyon aż 3:3. Te rezultaty dobrze odzwierciedlają założenia Nagelsmanna, który nie przejmuje się zbytnio obroną i przede wszystkim zachęca zawodników do atakowania. Tym razem pokrzyżować im plany spróbuje będzie będący w dużym kryzysie VfB Stuttgart. Przed ostatnim weekendem działacze klubu zatrudnili nowego trenera, ale i to nie uchroniło zespołu od blamażu 0:4 z BVB. Generalnie dotychczas „Die Schwaben” wygrali tylko raz i czas najwyższy punktować, by wydostać się ze strefy spadkowej. Nic więc dziwnego, że piłkarze i sztab szkoleniowy zapowiadają gwarantujące gole, ofensywne nastawienie na najbliższe spotkanie.
FC Nuernberg – Eintracht Frankfurt, 13:30
Propozycja: w meczu padnie powyżej 2,5 gola, 1.87, Fortuna
Wesoły futbol prezentuje w tym sezonie beniaminek z Norymbergi. Piłkarze z południa Niemiec z jednej strony potrafili w ostatnich tygodniach pokonać 3:0 Fortunę Duesseldorf czy 2:0 Hannover, ale z drugiej… przegrać sześcioma golami w Dortmundzie i aż siedmioma w Lipsku. Mecze z udziałem tej ekipy gwarantują dobre widowiska obfite w gole i takiego też możemy spodziewać się w niedzielę, bowiem rywalem 1. FCN będzie Eintracht Frankfurt. „Orły” mają za sobą kiepski początek sezonu i rewelacyjne ostatnie tygodnie. Pomysły nowego szkoleniowca Adi Huettera, oparte na grze krótkimi podaniami i posiadaniu piłki, w końcu zdają egzamin. Świadczą o tym wyniki: 4:1 z Hannoverem, 2:1 z Hoffenheim i… aż 7:1 z Fortuną Duesseldorf. Wszystkie znaki na niebie i ziemi podpowiadają zatem, że w weekend oba zespoły znów pójdą na otwartą wymianę ciosów i zapewnią doskonałą rozrywkę kibicom.
Hannover – Augsburg, 15:30
Propozycja: Hannover wygra lub zremisuje, 1.50, Fortuna
Jeszcze nieco ponad trzy tygodnie temu wydawało się, że trener Hannoveru, Andre Breitenreiter, lada moment straci pracę. Jego zespół grał beznadziejnie, nie punktował i urządzał się na dnie tabeli. W ostatnich dwóch meczach zauważalny był jednak progres. Piłkarze z Dolnej Saksonii najpierw uporali się 3:1 ze Stuttgartem, a potem wywieźli cenny remis 2:2 z Leverkusen. Odwrotnie zaś dzieje się w obozie Augsburga, który zaliczył dobry start i teraz złapał zadyszkę. W dwóch ostatnich meczach, choć z godnymi rywalami, to podopieczni Manuela Bauma ugrali tylko jedno oczko po porażce 3:4 w Dortmundzie i remisie 0:0 z Lipskiem. Teraz czeka ich niełatwy wyjazd na HDI Arena i wydaje się, że dla gospodarzy będzie to spora szansa na to, by kontynuować drogę wygrzebywania się ze strefy spadkowej. Co najmniej remis jest jak najbardziej w zasięgu drużyny, której nie trapią żadne poważne kontuzje i będzie mogła przystąpić do tej konfrontacji w najmocniejszym możliwym zestawieniu.
RB Lipsk – Schalke, 15:30
Propozycja: w meczu padnie poniżej 2,5 gola, 2.09, Fortuna
Trudno tak naprawdę powiedzieć, w jakiej formie jest Schalke. Jednego dnia piłkarze Domenico Tedesco nie potrafią pokonać u siebie Werderu (0:2), innego zremisować na wyjeździe po bardzo dobrym meczu z Galatasaray (0:0), a jeszcze wcześniej ograć pewnie na wyjeździe Fortunę Duesseldorf (2:0). Nie zmienia się jednak jedno. „Die Koenigsblauen” w stu procentach stawiają na defensywną grę opartą na kalkulowaniu i sporadycznych kontratakach. Choć nie zawsze przynosi to efekty, to niemal zawsze nie daje kibicom możliwości obejrzenia wielu goli. W aż ośmiu ostatnich meczach z udziałem S04 padły maksymalnie dwa gole i choć teraz przeciwnikiem zawodników z Gelsenkirchen będzie ofensywnie ustawiony Lipsk (w przedostatniej kolejce triumf aż sześcioma golami z Norymbergą), to i „Byki” nie zawsze dużo strzelają. W ostatnich pięciu ligowych meczach tylko dwukrotnie przekroczyli barierę „overową”.
Werder Brema – Bayer Leverkusen, 18:00
Propozycja: obie drużyny strzelą gola, 1.55, Fortuna
Werder jest rewelacją tego sezonu. Piłkarze Floriana Kohfeldta w pełni zasłużenie zajmują wysoką, trzecią lokatę w tabeli ze stratą zaledwie trzech oczek do lidera z Dortmundu. W ostatnich meczach pokonali 2:0 Schalke i 2:0 Wolfsburg i choć zdarzały im się takie wpadki jak porażka w Stuttgarcie (choć grali wówczas przez godzinę w osłabieniu, a jednego gola stracili po… rzucie z autu), to widać że przede wszystkim bazują na ofensywnej grze. Jak na razie strzelają średnio prawie dwie bramki w meczu i choć ich rywal nie jest w tak wysokiej formie, to można spodziewać się trafień z obu stron. „Aptekarze” dysponują bowiem bardzo mocną formacją ataku z takimi gwiazdami w swoich szeregach jak Leon Bailey, Kai Havertz, Julian Brandt czy Kevin Volland. I choć zawodnicy Heiko Herrlicha nie potrafią wskoczyć od początku sezonu na właściwe tory, to wydaje się, że choćby raz powinni zdołać trafić do bremeńskiej bramki. Zwłaszcza, że są postawieni pod ścianą i jak najszybciej muszą zacząć punktować, by na dobre nie zadomowić się w dolnej części tabeli.