Fantastycznie! Mecze w środku tygodnia zawsze są czymś wspaniałym, przedłużeniem emocji z weekendu. Aby przeżyć ten czas w jeszcze większych emocjach, mamy dla Was przygotowane kilka propozycji na kupon.

Wtorek:

Werder Brema – Hertha BSC, 18:30
Propozycja: obie drużyny strzelą gola (1,71)

Na inaugurację piątej serii gier zmierzą się ze sobą dwie dotychczasowe rewelacje sezonu. Z jednej strony Werder, który z ośmioma punktami w dorobku zajmuje czwarte miejsce w tabeli, a z drugiej Hertha – wicelider z zaledwie dwoma oczkami straty do Bayernu Monachium. W każdym z dotychczasowych spotkań piłkarze Floriana Kohfeldta strzelali co najmniej gola, ale i tracili przynajmniej jedną bramkę. Stara Dama zaś dwa razy kończyła spotkanie z czystym kontem (w pierwszych dwóch kolejkach), ale i nagłe pogorszenie gry obronnej nie jest przypadkiem – w meczu z Schalke kontuzji doznał szef defensywy Herthy, Karim Rekik. Jego brak jest widoczny gołym okiem. W trakcie ostatnich 180 minut bramkarz stołecznych aż cztery razy musiał wyciągać piłkę z siatki i tylko skutecznej grze formacji ofensywnej szkoleniowiec Pal Dardai może zawdzięczać remis w Wolfsburgu i zwycięstwo z Moenchengladbach. Na Weserstadion zapowiada się więc otwarty mecz z obu stron i, wszystko na to wskazuje, obfity w bramki. Zwłaszcza, że zarówno dla jednych jak i drugich ma kto strzelać – kapitalną formę na starcie sezonu mają Ondrej Duda (4 gole) i Vedad Ibisević (2 gole) z Herthy, zaś w Bremie te akcenty rozkładają się bardziej równomiernie (na listę strzelców wpisało się już sześciu graczy).

 

Bayern Monachium – FC Augsburg, 20:30
Propozycja: w meczu padnie powyżej 3,5 gola (1,82)

Monachijski walec od pierwszego meczu sezonu jedzie po kolejne mistrzostwo kraju bez problemów pokonując kolejne przeszkody. Piłkarze Niko Kovaca uporali się już z Hoffenheim, Stuttgartem, Bayerem i Schalke, a teraz czas na rywala na papierze najsłabszego z tego grona – skupiający się na walce o utrzymanie Augsburg. W każdym z dotychczasowych meczów Bawarczycy prezentowali ogromne możliwości w ofensywie i tylko do siebie i swojej kiepskiej skuteczności mogą mieć pretensje, że choćby w sobotę wygrali zaledwie 2:0. W meczach na Allianz Arena dwukrotnie jednak padały identyczne rezultaty – 3:1 zarówno z Wieśniakami, jak i Aptekarzami. Wiele wskazuje na to, że co najmniej cztery gola fani zobaczą również i tym razem, zwłaszcza biorąc pod uwagę jakość przeciwnika i fakt, że ostatni weekend nie zakończył się żadnymi nowymi urazami w szeregach monachijczyków. Szkoleniowcowi Augsburga, Manuelowi Baumowi, trudno przed tym meczem o optymizm. Zwłaszcza, jeśli widzi co wyprawia między słupkami Fabian Giefer, który kompromituje się od początku sezonu podarowując rywalom bramki. Nic dziwnego, że działacze w akcie paniki chcą zatrudnić bezrobotnego Lukasa Kruse, który w poprzednim sezonie zagrał całe 90 minut w drugiej lidze.

 

SC Freiburg – FC Schalke 04, 20:30
Propozycja: poniżej 2,5 gola (1,82)

Mecze Freiburga z Schalke od lat nie obfitują w wiele goli. Dość powiedzieć, że po raz ostatni powyżej 2,5 bramki w bezpośredniej konfrontacji tych drużyn kibice uświadczyli… w maju 2013 roku. Potem w kolejnych ośmiu meczach zawodnicy nie grzeszyli skutecznością i patrząc na to, w jaki sposób grają obie drużyny – tym razem nie powinno być inaczej. Zawodnicy Christian Streicha dostarczają co prawda w ostatnich tygodniach niezłych widowisk kibicom, ale będący w potężnym kryzysie piłkarze Schalke (zero punktów po czterech kolejkach) uwielbiają „zabijać” mecze skrajnie defensywnym nastawieniem. Szkoleniowiec zespołu Domenico Tedesco podkreśla w rozmowach z mediami chęć „powrotu do korzeni”, czyli tego, co dawało zespołowi zwycięstwa w poprzednim sezonie – defensywny ustawienie 3-5-2, dbałość o to, by nie dopuszczać rywala w okolice własnej bramki i sporadyczne kontrataki. Jeśli więc nic się w tej materii nie zmieni, to Królewsko-Niebiescy będą próbowali tym sposobem wyszarpać jakąkolwiek zdobycz punktową na niewygodnym terenie w sąsiedztwie Alp.

 

Środa:

Borussia Dortmund – FC Nuernberg, 20:30
Propozycja: Borussia wygra, a w meczu padnie powyżej 2,5 gola (1,71)

Borussia i Lucien Favre wciąż się docierają. Projekt szwajcarskiego szkoleniowca rozwija się z tygodnia na tydzień i, co naturalne na tym etapie pracy, ma efektowne przebłyski, ale i zagadkowe dołki formy. Dortmundczycy przede wszystkim jednak doskonale czują się na Signal Iduna Park. To tutaj najpierw wygrali 4:1 z Lipskiem, a potem 3:1 z Eintrachtem Frankfurt. Na wyjazdach nie dość, że nie grają tak efektownie, to i gorzej punktują – po remisie 0:0 w Hanowerze, przyszedł czas na 1:1 z Hoffenheim. Favre szuka optymalnego zestawienia formacji ofensywnej, wciąż kombinuje nie tylko z ustawieniem, ale i doborem personalnym. „Kicker” awizuje na środowy mecz wyjściową jedenastkę z Paco Alcacerem na szpicy, czyli w końcu z napastnikiem z prawdziwego zdarzenia (gol w debiucie przed dwoma tygodniami), co ma pomóc złapać zespołowi płynność w fazie ataku. Zwłaszcza, że rywal nie jest bardzo wymagający, choć trzeba mu oddać że jako beniaminek radzi sobie przyzwoicie. 2:0 z Hannoverem, a wcześniej 1:1 z Werderem i Mainz to wyniki co najmniej dobre. Nie tak jednak dobre, by przestrzaszyć zespół pełen gwiazd, a takim bez wątpienia jest BVB.

 

RB Lipsk – VfB Stuttgart, 20:30
Propozycja: Lipsk wygra (1,75)

Stuttgart jest w ogromnych tarapatach jeśli chodzi o formę zespołu i nie zmienia tego nawet fakt, że zepsół Tayfuna Korkuta nie przegrał od dwóch spotkań. Piłkarze z Bawarii prezentują się katastrofalnie, a wiele o ich formie mówi fakt, że bramkarz Ron-Robert Zieler trafił po ostatnim weekendzie do jedenastki kolejki, choć VfB mierzyło się na własnym obiekcie z beniaminkiem z Duesseldorfu. Wcześniej siódmy zespół poprzedniego sezonu szczęśliwie zremisował 3:3 z Freiburgiem, a w pamięci ma także dwie porażki – 0:3 z Bayernem Monachium i 0:1 z Mainz. Daleko od optymalnej formy jest też Lipsk, choć z tygodnia na tydzień widać w grze tego zespołu poprawę. Dodatkowym atutem będzie też gra na własnym obiekcie, gdzie w tym sezonie RasenBallSport jeszcze nie przegrał (1:1 z Fortuną i 3:2 z Hannoverem). Szkoleniowiec Ralf Rangnick cały czas pracuje nad tym, by drużyna w końcu wskoczyła na właściwe tory, a światełko w tunelu dostrzega w coraz lepszej postawi formacji ofensywnej – Timo Werner, Yussuf Poulsen czy Emil Forsberg w końcu zaczynają grać na poziomie, do którego przwyzwyczaili kibiców w poprzednich dwóch sezonach na boiskach Bundesligi.

 

Borussia Moenchengladbach – Eintracht Frankfurt, 20:30
Propozycja: obie drużyny strzelą gola (1,67)

Po letniej rewolucji kadrowej, Eintracht wygląda coraz lepiej. Trener Adi Huetter od początku zapowiadał, że chce nauczyć zawodników cierpliwej gry i budowania posiadania piłki i coraz lepiej mu to wychodzi. Co jednak najważniejsze – w każdym z dotychczasowych meczów „Orły” strzelały co najmniej jednego gola. W ostatni weekend zremisowali 1:1 z Lipskiem, wcześniej ulegli Borussii Dortmund 1:3 i Werderowi Brema 1:2. Zawodnicy Dietera Heckinga również nie mieli jeszcze spotkania na zero z przodu. W sobotę ulegli co prawda Hercie 2:4, ale i tak plasują się na dość wysokim, szóstym miejscu w tabeli. Oba zespoły dysponują sporą siłą ofensywną, preferują styl gry oparty na atakowaniu rywala i nie kryją się za podwójną gardą. A to może zwiastowac mecz pełen akcji bramkowych – zarówno z jednej, jak i z drugiej strony.

Autor: Marcin Borzęcki -> Obserwuj na Twitterze