W tym poście przedstawię wyłącznie propozycje Premier League na sobotę. Typy na niedzielne mecze ukażą się w sobotę wieczorem.
Tottenham – Liverpool, godzina 13:30
Nasz typ: over 2,5 bramek (1,68 – Fortuna)
Hit kolejki. Liverpool wreszcie czeka prawdziwy test. Jadą na obiad do teściowej, czyli na pierwszą konfrontacja z naprawdę poważnym przeciwnikiem. Dwie ekipy, które przyjechały na Anfield, czyli Brighton i West Ham – raczej błagały o jak najłagodniejszy wymiar kary. Tu jednak podopieczni Kloppa nie będą siedzieć przy swoim stole. Pytanie – czy zażyczą sobie z pewnością siebie w głosie coś z ulubionego menu i narzucą swój styl, czy będą czekać na ruch teściowej, która może podać danie, za którym niekoniecznie przepadają. W dwóch ostatnich meczach Liverpoolu z Tottenhamem padło po pięć bramek. Podopieczni Pochettino nie zagrali porywająco na Vicarage Road i stracili pierwsze punkty w tym sezonie, ale miło wspominają świeżą potyczkę z Liverpoolem. Rok temu na Wembley zmietli przeciwnika, wygrywając aż 4:1. Była to jednak ich jedyna wygrana na 11 ostatnich starć z 18-krotnym mistrzem Anglii. Podopieczni Kloppa kontrolowali przebieg spotkania z Leicester. Trochę dali się wyszaleć gospodarzom w drugiej połowie, ale cały czas prowadzili z handicapem. Alisson jednak w pewnym momencie zaczął myśleć o promocji w Żabce na kabanosy i Kelechi Iheanacho zabrał mu piłkę. Liczymy na to, że hit nie rozczaruje.
Newcastle – Arsenal, godzina 16:00
Nasz typ: wygrana Arsenalu (1,93 – Fortuna)
Terminarz nie rozpieszcza od początku sezonu podopiecznych Rafy Beniteza. Tottenham, Chelsea, Manchester City i z tymi wszystkimi drużynami wynik 1:2 w plecy. Ostatnio trochę postraszyli The Citizens, doprowadzając do remisu po doskonałej akcji, w której wszystko zagrało tak, jak powinno. Arsenal z kolei bawił się z Cardiff w challenge – „dawaj ziomek, odwal coś głupszego”. Potężną kandydaturę wystawił Petr Cech, który najpierw prawie potknął się o piłkę i musiał dryblować rywala, a w kolejnej akcji podał na szesnasty metr pod nogi Harry’ego Artera. Później Sean Morrison z Cardiff kopnął piłką w Aubameyanga, po czym „doskonałym” technicznym zagraniem podał klatką do bramkarza na rzut rożny, po którym to Arsenal objął prowadzenie. Kanonierzy dali się zaskoczyć wrzutką ze… środkowej części boiska, a na koniec Petr Cech wygrał konkurs, kiedy zirytował fanów, krążąc po swoim polu karnym jak komar, kiedy już zgasisz światło i chcesz spokojnie zasnąć. Postawa Lacazette’a jednak buduje nas przed spotkaniem z Newcastle. Francuz po raz kolejny pokazał, że lubi grać z Aubameyangiem i trzeba ich wystawiać razem. Znakomicie podał mu piętą, będąc tyłem do bramki, a pw innej akcji sam uciekł wielkiemu jak stacja Orlen Bambie i zamknął wynik spotkania strzałem w okienko. Kanonierzy zwykle radzą sobie ze Srokami, ale bardzo często wygrywają jedną bramką. 11 ostatnich starć tych zespołów to aż 10 zwycięstw Arsenalu.
Manchester City – Fulham, godzina 16:00
Nasz typ: handicap na City 0:2 [azjan -2,5] (1,83 – Fortuna)
Fulham to typ beniaminka, który nie będzie zamurowywał dostępu do własnej bramki. W poprzednim sezonie tylko Wolves strzeliło więcej goli niż oni w Championship. Warto dodać, że biorąc pod uwagę czołową ósemkę zaplecza Premier League – za to tylko jedna ekipa straciła więcej goli niż podopieczni Jokanovicia. Zresztą – ich bilans z Premier League potwierdza tę tezę. Siedem goli strzelonych, ale dwa stracone z Burnley, trzy z Tottenhamem, dwa z Brighton. Tylko West Ham i Huddersfield stracili więcej bramek. Ekipa z Londynu stawia więc na ofensywę, ale jeszcze bardziej, z większymi możliwościami finansowymi, lepszymi piłkarzami i znakomitym trenerem – na ofensywę stawia Manchester City, który po strzelonym golu się nie zatrzymuje. Dwa ostatnie mecze The Citizens to tylko trzy strzelone bramki, ale akurat Fulham to taki zespół, który może przypomnieć chłopcom Guardioli takie chwile na Etihad Stadium, jak 5:0 ze Swansea, 5:1 z Leicester w poprzednim czy 6:1 z Huddersfield w tym sezonie.
Watford – Manchester United, godzina 18:30
Nasz typ: obie drużyny strzelą (1,83 – Fortuna)
Najwyższa drużyna Premier League w ostatnim meczu skorzystała z atutu wzrostu. Szerszenie dwa razy po dośrodkowaniach i strzałach głową pokonali Michela Vorma i są w tej chwili niespodzianką ligi – jedną z trzech drużyn z kompletem 12 punktów, obok Chelsea i Liverpoolu. Trzeba jednak przyznać, że pokonali Koguty po dość słabym spotkaniu. Javi Gracia, za trzy poprzednie kolejki, został wybrany najlepszym menadżerem sierpnia – zupełnie zasłużenie. Manchester United zaprezentował się naprawdę bardzo dobrze i od początku zdominował Burnley, choć to naszym zdaniem – na ten moment – najsłabsza ekipa w Premier League. Ci nie potrafili wykreować kompletnie nic, a pozwolili Czerwonym Diabłom na ponad 20 okazji. Gdyby nie Joe Hart, to skończyłoby się to piątką w plecy. Trudno stawiać na zwycięzcę, ponieważ United zagra bez Rashforda (trzy mecze kary za „uderzenie” głową Phila Bardsleya) oraz prawdopodobnie Luke’a Shawa, czyli najlepszego zawodnika tego zespołu w sierpniu. Anglikw spotkaniu Ligi Narodów zanotował asystę, a w drugiej połowie zderzył się z Carvajalem, stracił przytomność i podano mu butlę z tlenem. Wydaje się, że Mourinho nie będzie ryzykował i postawi na Ashleya Younga.
Autor: Patryk Idasiak -> Śledź na Twitterze
Pamiętaj o bonusie bez podatku na LVBET na obecną kolejkę Premier League:
https://zawodtyper.pl/premier-league-bez-podatku-na-lvbet/